10 lipca 2012

Życie to bajka - Część I rozdział 9


Co to było?

Następnego dnia Hermiona miała kaca moralnego od Hogwartu po Londyn, normalne funkcjonowanie przychodziło jej z trudem, biedaczka męczyła się też ze skutkami ubocznymi spożytkowania alkoholu. Na samo wspomnienie o pocałunku z Malfoy'em robiło jej się niedobrze. Wiedziała, że oboje zachowali się lekkomyślnie i miała nadzieję, że nie odbije się to na ich relacji. Hermionie z trudem przychodziło zawiązywanie jakichkolwiek relacji z drugą osobą, łatwiej jej zaprzyjaźniało się z chłopakami, a po latach spędzonych w towarzystwie Harry'ego i Rona trudno było się jej odnaleźć w świecie damskiej przyjaźni. Ginny była dobrą koleżanką, ale nie mogła jej powiedzieć, że całowała się z Malfoy'em, bo ta by ją zabiła na miejscu. Parvatil i Lavender odpadają, bo rozpowiedziałyby o tym całej szkole. Do głowy pchała się jej tylko Luna, ona jest na tyle pokręcona, a skoro kręci z Zabinim to powinna ją wysłuchać bez osądzania. Tak więc po śniadaniu, na którym Smok nie raczył się pojawić Hermiona zaczęła poszukiwania panny Lovegood. Nie mogła jej nigdzie znaleźć, dziewczyny nie było w bibliotece, sowiarni, błoniach czy jej dormitorium, zrezygnowana dziewczyna udała się na eliksiry, na których był też Draco, oboje się ignorowali. Tak na udawaniu,że druga osoba nie istnieje spędzili całe wspólne eliksiry i transmutację, Hermionie trochę ciążyła ta sytuacja, ale dalej nie znalazła Luny. Wpadła na nią dopiero popołudni podczas patrolu lochów.
-Jak dobrze, że cię widzę. Masz chwilę?-zapytała Hermiona
-Oczywiście, co Cię trapi Hermiono?-zapytała radośnie Luna. Hermiona pokrótce opowiedziała jej, co się stało od momentu wyjścia jej i Blaisa z pubu.
-Co ja mam ze sobą zrobić?-zapytała błagalnie Hermiona.-Nie wiem, co począć. Zignorować to czy pogadać? A może ja tylko wyolbrzymiam sprawę i nic się nie stało.
-Zadaj sobie pytanie, co znaczył dla ciebie ten pocałunek i czy wasza reakcja po nim, była właściwa to tych odczuć.-odparła filozoficznie Luna.
-Ja, nie wiem. Nie mam pojęcia, co on o tym sądzi. Nawet jakby pocałunek był tylko w ramach gry to na koniec się pokłóciliśmy się i to nie jest w porządku. Ale to Malfoy i nie podejdę do niego i nie powiem sorry, bo sama nie wiem za co przeprosić,ani nie zdam mu pytania co sądził o całowaniu mnie.
-Po prostu pogadaj z nim. Mimo, iż to Malfoy to jednak jest normalnym facetem. Poznałam go trochę dzięki Blaise i jest naprawdę dobrym chłopakiem, ale to chyba sama zauważyłaś. Nie ma już tej nadętej Fretki, jest człowiek, który przeszedł dużo złego, wyciągnął z tego wnioski i stara się żyć lepiej. No fakt, że ma wredne uosobienie no, ale przynajmniej nie czyni już zła i pogodził się z Tobą. A wiesz mi niewiele osób z nim chce rozmawiać, a skoro ty to robisz to musi to coś dla niego znaczyć.
-Widzę, że przekonałaś się do niego.
-No tak przyjaźnimy się, Draco stwierdził, że jestem dobrym materiałem na kumpele. Jak Diabeł nie ma dla niego czasu to gada ze mną. Ale wracając do tematu, porozmawiaj z nim.
-Ale ja nie wiem czy warto, może będzie się zachowywać tak jakby nic się nie stało.Wtedy też muszę z nim o tym rozmawiać?
-Tak, bo masz wątpliwości.
-Eh, dzięki. Tylko proszę nie mów nikomu o tej rozmowie szczególnie Ginny.
-Dobrze, ale nie spodziewałam się, że będę kiedyś gadać z Tobą o tym jak całują Ślizgoni, swoją drogą Blaise robi to nieziemsko, pewnie Ty wolisz jak robi to Draco, ale przynajmniej mamy super temat do rozmowy.
I w taki oto sposób Hermiona i Luna zaczęły plotkować od dwóch przystojniakach ze Slytherinu. Gryfonka musiała przyznać, ze bliższa przyjaźń z Luną wniesie wiele radości do jej życia.

Blond włosy wychowanek Slytherinu leżał na swoim łóżku i analizował po raz setny wczorajsze wydarzenia. Pocałowała go jako pierwsza, on tylko sugerował, dobrze wiedziała, że może zrezygnować, nie zrobiła tego. Myślał, że było fajnie, ale musiało jej odbić i nakrzyczała na niego, choć był miły. Matko jak tu zrozumieć kobiety. Przeprosił ją wczoraj, choć uważał, że nie miał za co. Dziś było niezręcznie, nawet jeśli będą dalej udawali, że nic się nie stało to on będzie wiedział, że nie jest ok. Co jej strzeliło do tej głowy? Muszę się tego dowiedzieć. Jest jedną z nielicznych osób, z którymi mogę pogadać szczerze i dobrze się czuję w jej towarzystwie, nie warto tracić w niej koleżanki. Tylko dlaczego ona musi mi się podobać? Merlin by to trafił.

Hermionie nie udało się spotkać Draco przez resztę dnia, stwierdziła, że nie będzie go na siłę szukać, sama musiała sobie jeszcze wszystko przemyśleć. To był tylko jeden pocałunek. W sumie ich drugi i po tym pierwszym miała go ochotę zabić, a po tym nie wie co zrobić. Spotkała go dopiero około północy w ich pokoju wspólnym. Mruknęła w jego stronę ciche cześć i czekała na jego reakcję. Draco uniósł wzrok znad książki, którą czytał i odpowiedział jej tym samym.
-Mogę usiąść?-zapytała go.
-Siadaj to przecież też twój pokój nie musisz się pytać mnie o zgodę. Zresztą po co ci ona?
-No, bo ja chciałam pogadać o tym co się stało wczoraj.
-A jednak.
-Co jednak?
-Nic głośno myślę, proszę kontynuuj.-dodał uprzejmie, choć w środku zżerała go ciekawość, co ma mu do powiedzenia dziewczyna.
-Między nami okej? Bo wydaje mi się, że się trochę pokłóciliśmy.
-Chyba tak skoro ze sobą rozmawiamy, nie sądzisz?
-No tak, ale nie jestem pewna.
-No to teraz możesz już być pewna, między nami wszystko w porządku.
-Czyli dalej się kolegujemy?
-Tak.
-Aha.
-Coś jeszcze w tej sprawie?
-E,no ja nie wiem sama.
-Coś ty taka spięta kobieto?- powiedział Draco, gdy zlustrował ją wzrokiem i zauważył, że dziewczynę coś jeszcze gryzie. On również chciał poruszyć jeszcze pewien temat, ale miał nadzieję, ze zacznie Hermiona. Wstał, zaszedł dziewczynę od tyłu i położył na jej barkach swoje ręce w celu przeprowadzenia masażu.
-Co Ty do cholery robisz Malfoy?- spytała speszona dziewczyna.
-Pomagam ci się rozluźnić , jestem po prostu miły, ale jak widzę przejawy dobroci z mojej strony są ostatnio źle przez ciebie odbierane.
-Nie o to chodzi.
-A o co możesz mi powiedzieć Granger, o co ci chodzi? Człowiek stara się zrobić coś dobrego, a ty na niego naskakujesz.-Hermiona strzepnęła jego dłonie ze swoich ramion i oparła się o oparcie kanapy, w taki sposób, aby chłopak nie mógł jej dotknąć. Zły Draco obszedł kanapę, usiadł w fotelu i zaczął wpatrywać się w ogień. Cisza między nimi stawała się nie znośna przerwała ją jednak Hermiona.
-Dlaczego Ty mnie całujesz?! Jeśli dla ciebie jest normalne dobierać się do wszystkich wokół to twoja sprawa, ale dlaczego musisz mnie też całować? Przecież nic nas nie łączy, a ja do łóżka ci się nie dam zaciągnąć!- odparła ze złością dziewczyna nie patrząc mu w oczy.
-Wyluzuj. Po pierwsze nie lecę na wszystko, co mam w zasięgu wzroku. Po drugie chyba się kolegujemy, prawda? Po trzecie za pierwszym razem całowałem Cię, by zrobić na złość Łasicy, bo jest dupkiem. A po czwarte to Ty wczoraj pierwsza mnie pocałowałaś, ja tylko ci to zasugerowałem.
-A więc to ja tego chciałam? Tak, a kto niby chciał tej głupiej kary dla mnie? Po co taką wymyśliłeś? Dobrze wiedziałeś, że nie będę się ślinić z połową szkoły. Zrobiłeś to specjalnie! Więc odpowiedz mi dlaczego tego chciałeś?
-Pomyśl trochę Granger.
-Myślę i nic,
-Mam ci wszystko tłumaczyć krok po koku?
-Tak.
-Tu nie ma co tłumaczyć Granger, po prostu się tak stało. Nie chciałaś mi odpowiedzieć na pytanie czy ci się podobam, chciałem sprawdzić to pocałunkiem.
-Czyli mnie wykorzystałeś żeby dowieść swojej racji.-Na jej twarzy malowało rozczarowanie i żal.- Skoro to wszystko to życzę ci dobrej nocy.
-Matko Granger czy ty musisz wszystko brać do siebie. Tym pocałunkiem sprawdzałem czy ciągnie cię do mnie tak samo jak mnie do ciebie. Mówiłem, trudno to wytłumaczyć. Sam nie wiem, co mnie do ciebie pcha, ale coś to robi. Jakbym sam chciał cię pocałować to pewnie byś się obraziła. Jesteś na tyle inteligentna, że powinnaś teraz zrozumieć, o co mi chodzi.
-Rozumie o co ci chodzi, chyba... Ale nie wiem dlaczego to wczoraj zrobiliśmy.
-Merlinie czy ty musisz wszystko tak analizować? Stało się i nic tego nie zmieni. Możemy zachowywać się jakby do tego nie doszło lub pogodzić się z ta sytuacją i dalej funkcjonować. Przecież nie prosiłem Cię o rękę, więc możemy dalej ze sobą rozmawiać.-mruknął zirytowany chłopak.
-Chyba tak. Ale nie wiem, co to znaczy.-upierała się dalej przy swoim Hermiona
-Granger zachowujesz się tak jakbyś nigdy się nie całowała.
-Może zostawmy to na razie w spokoju?-zaproponowała zawstydzona dziewczyna. Owszem całowała się i to nie jednokrotnie, choć i tak pewnie nie miała takiego doświadczenia jak on. Ale dlaczego musiał jej sugerować brak tej czynności? Czyżby kiepsko całowała,nie to nie możliwe. Może kiepsko całowała jak była z Wiktorem, ale wtedy dopiero się uczyła, z Comacem było kilka razy, ale ze względu na kiepską technikę chłopaka unikała tego jak mogła, z Ronem to była częsta i przyjemna czynność, a z Malfoy'em czuła się inaczej niż przy reszcie.
-Dobry pomysł w końcu mówisz do rzeczy. Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc.
-Dobranc.
Tej nocy rozeszli się w zgodzie do swoich dormitoriów. Rozmowa wiele im dała, choć pogmatwała pewne sprawy, ale nim się na razie nie będą zajmować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz