Co to było?
Następnego dnia Hermiona
miała kaca moralnego od Hogwartu po Londyn, normalne funkcjonowanie
przychodziło jej z trudem, biedaczka męczyła się też ze skutkami
ubocznymi spożytkowania alkoholu. Na samo wspomnienie o pocałunku z
Malfoy'em robiło jej się niedobrze. Wiedziała, że oboje zachowali
się lekkomyślnie i miała nadzieję, że nie odbije się to na ich
relacji. Hermionie z trudem przychodziło zawiązywanie jakichkolwiek
relacji z drugą osobą, łatwiej jej zaprzyjaźniało się z
chłopakami, a po latach spędzonych w towarzystwie Harry'ego i Rona
trudno było się jej odnaleźć w świecie damskiej przyjaźni.
Ginny była dobrą koleżanką, ale nie mogła jej powiedzieć, że
całowała się z Malfoy'em, bo ta by ją zabiła na miejscu.
Parvatil i Lavender odpadają, bo rozpowiedziałyby o tym całej
szkole. Do głowy pchała się jej tylko Luna, ona jest na tyle
pokręcona, a skoro kręci z Zabinim to powinna ją wysłuchać bez
osądzania. Tak więc po śniadaniu, na którym Smok nie raczył się
pojawić Hermiona zaczęła poszukiwania panny Lovegood. Nie mogła
jej nigdzie znaleźć, dziewczyny nie było w bibliotece, sowiarni,
błoniach czy jej dormitorium, zrezygnowana dziewczyna udała się na
eliksiry, na których był też Draco, oboje się ignorowali. Tak na
udawaniu,że druga osoba nie istnieje spędzili całe wspólne
eliksiry i transmutację, Hermionie trochę ciążyła ta sytuacja,
ale dalej nie znalazła Luny. Wpadła na nią dopiero popołudni
podczas patrolu lochów.
-Jak dobrze, że cię
widzę. Masz chwilę?-zapytała Hermiona
-Oczywiście, co Cię
trapi Hermiono?-zapytała radośnie Luna. Hermiona pokrótce
opowiedziała jej, co się stało od momentu wyjścia jej i Blaisa z
pubu.
-Co ja mam ze sobą
zrobić?-zapytała błagalnie Hermiona.-Nie wiem, co począć.
Zignorować to czy pogadać? A może ja tylko wyolbrzymiam sprawę i
nic się nie stało.
-Zadaj sobie pytanie, co
znaczył dla ciebie ten pocałunek i czy wasza reakcja po nim, była
właściwa to tych odczuć.-odparła filozoficznie Luna.
-Ja, nie wiem. Nie mam
pojęcia, co on o tym sądzi. Nawet jakby pocałunek był tylko w
ramach gry to na koniec się pokłóciliśmy się i to nie jest w
porządku. Ale to Malfoy i nie podejdę do niego i nie powiem sorry,
bo sama nie wiem za co przeprosić,ani nie zdam mu pytania co sądził
o całowaniu mnie.
-Po prostu pogadaj z nim.
Mimo, iż to Malfoy to jednak jest normalnym facetem. Poznałam go
trochę dzięki Blaise i jest naprawdę dobrym chłopakiem, ale to
chyba sama zauważyłaś. Nie ma już tej nadętej Fretki, jest
człowiek, który przeszedł dużo złego, wyciągnął z tego
wnioski i stara się żyć lepiej. No fakt, że ma wredne uosobienie
no, ale przynajmniej nie czyni już zła i pogodził się z Tobą. A
wiesz mi niewiele osób z nim chce rozmawiać, a skoro ty to robisz
to musi to coś dla niego znaczyć.
-Widzę, że przekonałaś
się do niego.
-No tak przyjaźnimy się,
Draco stwierdził, że jestem dobrym materiałem na kumpele. Jak
Diabeł nie ma dla niego czasu to gada ze mną. Ale wracając do
tematu, porozmawiaj z nim.
-Ale ja nie wiem czy
warto, może będzie się zachowywać tak jakby nic się nie
stało.Wtedy też muszę z nim o tym rozmawiać?
-Tak, bo masz wątpliwości.
-Eh, dzięki. Tylko proszę
nie mów nikomu o tej rozmowie szczególnie Ginny.
-Dobrze, ale nie
spodziewałam się, że będę kiedyś gadać z Tobą o tym jak
całują Ślizgoni, swoją drogą Blaise robi to nieziemsko, pewnie
Ty wolisz jak robi to Draco, ale przynajmniej mamy super temat do
rozmowy.
I w taki oto sposób
Hermiona i Luna zaczęły plotkować od dwóch przystojniakach ze
Slytherinu. Gryfonka musiała przyznać, ze bliższa przyjaźń z
Luną wniesie wiele radości do jej życia.
Blond włosy wychowanek
Slytherinu leżał na swoim łóżku i analizował po raz setny
wczorajsze wydarzenia. Pocałowała go jako pierwsza, on tylko
sugerował, dobrze wiedziała, że może zrezygnować, nie zrobiła
tego. Myślał, że było fajnie, ale musiało jej odbić i
nakrzyczała na niego, choć był miły. Matko jak tu zrozumieć
kobiety. Przeprosił ją wczoraj, choć uważał, że nie miał za
co. Dziś było niezręcznie, nawet jeśli będą dalej udawali, że
nic się nie stało to on będzie wiedział, że nie jest ok. Co
jej strzeliło do tej głowy? Muszę się tego dowiedzieć. Jest
jedną z nielicznych osób, z którymi mogę pogadać szczerze i
dobrze się czuję w jej towarzystwie, nie warto tracić w niej
koleżanki. Tylko dlaczego ona musi mi się podobać? Merlin by to
trafił.
Hermionie nie udało się
spotkać Draco przez resztę dnia, stwierdziła, że nie będzie go
na siłę szukać, sama musiała sobie jeszcze wszystko przemyśleć.
To był tylko jeden pocałunek. W sumie ich drugi i po tym pierwszym
miała go ochotę zabić, a po tym nie wie co zrobić. Spotkała go
dopiero około północy w ich pokoju wspólnym. Mruknęła w jego
stronę ciche cześć i czekała na jego reakcję. Draco uniósł
wzrok znad książki, którą czytał i odpowiedział jej tym samym.
-Mogę usiąść?-zapytała
go.
-Siadaj to przecież też
twój pokój nie musisz się pytać mnie o zgodę. Zresztą po co ci
ona?
-No, bo ja chciałam
pogadać o tym co się stało wczoraj.
-A jednak.
-Co jednak?
-Nic głośno myślę,
proszę kontynuuj.-dodał uprzejmie, choć w środku zżerała go
ciekawość, co ma mu do powiedzenia dziewczyna.
-Między nami okej? Bo
wydaje mi się, że się trochę pokłóciliśmy.
-Chyba tak skoro ze sobą
rozmawiamy, nie sądzisz?
-No tak, ale nie jestem
pewna.
-No to teraz możesz już
być pewna, między nami wszystko w porządku.
-Czyli dalej się
kolegujemy?
-Tak.
-Aha.
-Coś jeszcze w tej
sprawie?
-E,no ja nie wiem sama.
-Coś ty taka spięta
kobieto?- powiedział Draco, gdy zlustrował ją wzrokiem i zauważył,
że dziewczynę coś jeszcze gryzie. On również chciał poruszyć
jeszcze pewien temat, ale miał nadzieję, ze zacznie Hermiona.
Wstał, zaszedł dziewczynę od tyłu i położył na jej barkach
swoje ręce w celu przeprowadzenia masażu.
-Co Ty do cholery robisz
Malfoy?- spytała speszona dziewczyna.
-Pomagam ci się rozluźnić
, jestem po prostu miły, ale jak widzę przejawy dobroci z mojej
strony są ostatnio źle przez ciebie odbierane.
-Nie o to chodzi.
-A o co możesz mi
powiedzieć Granger, o co ci chodzi? Człowiek stara się zrobić coś
dobrego, a ty na niego naskakujesz.-Hermiona strzepnęła jego dłonie
ze swoich ramion i oparła się o oparcie kanapy, w taki sposób, aby
chłopak nie mógł jej dotknąć. Zły Draco obszedł kanapę,
usiadł w fotelu i zaczął wpatrywać się w ogień. Cisza między
nimi stawała się nie znośna przerwała ją jednak Hermiona.
-Dlaczego Ty mnie
całujesz?! Jeśli dla ciebie jest normalne dobierać się do
wszystkich wokół to twoja sprawa, ale dlaczego musisz mnie też
całować? Przecież nic nas nie łączy, a ja do łóżka ci się
nie dam zaciągnąć!- odparła ze złością dziewczyna nie patrząc
mu w oczy.
-Wyluzuj. Po pierwsze nie
lecę na wszystko, co mam w zasięgu wzroku. Po drugie chyba się
kolegujemy, prawda? Po trzecie za pierwszym razem całowałem Cię,
by zrobić na złość Łasicy, bo jest dupkiem. A po czwarte to Ty
wczoraj pierwsza mnie pocałowałaś, ja tylko ci to zasugerowałem.
-A więc to ja tego
chciałam? Tak, a kto niby chciał tej głupiej kary dla mnie? Po co
taką wymyśliłeś? Dobrze wiedziałeś, że nie będę się ślinić
z połową szkoły. Zrobiłeś to specjalnie! Więc odpowiedz mi
dlaczego tego chciałeś?
-Pomyśl trochę Granger.
-Myślę i nic,
-Mam ci wszystko tłumaczyć
krok po koku?
-Tak.
-Tu nie ma co tłumaczyć
Granger, po prostu się tak stało. Nie chciałaś mi odpowiedzieć
na pytanie czy ci się podobam, chciałem sprawdzić to pocałunkiem.
-Czyli mnie wykorzystałeś
żeby dowieść swojej racji.-Na jej twarzy malowało rozczarowanie i
żal.- Skoro to wszystko to życzę ci dobrej nocy.
-Matko Granger czy ty
musisz wszystko brać do siebie. Tym pocałunkiem sprawdzałem czy
ciągnie cię do mnie tak samo jak mnie do ciebie. Mówiłem, trudno
to wytłumaczyć. Sam nie wiem, co mnie do ciebie pcha, ale coś to
robi. Jakbym sam chciał cię pocałować to pewnie byś się
obraziła. Jesteś na tyle inteligentna, że powinnaś teraz
zrozumieć, o co mi chodzi.
-Rozumie o co ci chodzi,
chyba... Ale nie wiem dlaczego to wczoraj zrobiliśmy.
-Merlinie czy ty musisz
wszystko tak analizować? Stało się i nic tego nie zmieni. Możemy
zachowywać się jakby do tego nie doszło lub pogodzić się z ta
sytuacją i dalej funkcjonować. Przecież nie prosiłem Cię o rękę,
więc możemy dalej ze sobą rozmawiać.-mruknął zirytowany
chłopak.
-Chyba tak. Ale nie wiem,
co to znaczy.-upierała się dalej przy swoim Hermiona
-Granger zachowujesz się
tak jakbyś nigdy się nie całowała.
-Może zostawmy to na
razie w spokoju?-zaproponowała zawstydzona dziewczyna. Owszem
całowała się i to nie jednokrotnie, choć i tak pewnie nie miała
takiego doświadczenia jak on. Ale dlaczego musiał jej sugerować
brak tej czynności? Czyżby kiepsko całowała,nie to nie możliwe.
Może kiepsko całowała jak była z Wiktorem, ale wtedy dopiero się
uczyła, z Comacem było kilka razy, ale ze względu na kiepską
technikę chłopaka unikała tego jak mogła, z Ronem to była częsta
i przyjemna czynność, a z Malfoy'em czuła się inaczej niż przy
reszcie.
-Dobry pomysł w końcu
mówisz do rzeczy. Nie wiem jak ty, ale ja idę spać. Dobranoc.
-Dobranc.
Tej nocy rozeszli się w
zgodzie do swoich dormitoriów. Rozmowa wiele im dała, choć
pogmatwała pewne sprawy, ale nim się na razie nie będą zajmować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz