Prawda lub wyzwanie cz 2
-Prawda lub
wyzwanie?-zdziwił się Malfoy.- Nie mów mi Granger, że chcesz grać
w tę mugolską grę.
-A chcę, masz coś
przeciwko?
-Nie.- powiedział
uśmiechając się uroczo.
-Dobra, wydaje mi się, że
znasz zasady.
-Oczywiście, że znam to
moja ulubiona gra. Graliśmy w nią bardzo często w Pokoju Wspólnym
Slytherinu.
-No proszę, Malfoy
grający w mugolskie gry, kto by pomyślał.
-To chyba nie miejsce i
czas na nabijanie się ze mnie, nie sądzisz?- wypomniał jej urażony
Ślizgon
-Dobra sorry. To ile razy
można odmówić?
-Oh Granger mi się nie
odmawia tyle powinnaś już wiedzieć.
-Pacnij się w głowę
człowieku.
-Można odmówić dwa
razy. Jak będzie ktoś chciał zrobić to więcej niż dwukrotnie
przeciwnik ma prawo wymyślić mu karę za niewykonanie zadania.
Zgadasz się?
-Ok, umowa stoi. Zaczynasz
Malfoy.
-Prawda czy wzywanie
Granger?
-Prawda.
-Jakie to oczywiste.-
Hermiona zmrużyła oczy ze złości, doskonale wiedziała, że
Malfoy próbuje ją podpuścić w jakieś dziwne zadanie, ale
postanowiła się nie dać. Co prawda byli kolegami, ale jednak
niepokój, że Draco może mieć nieszczere intencje nadal był w
niej, nawet gdy była lekko wstawiona.
W taki oto sposób dwójka
byłych wrogów dowiedziała się wiele o swojej przeszłości, a
zatem poznała się lepiej. Draco dowiedział, że Hermiona uwielbia
być we wszystkim najlepsza,, że nie potrafi latać na miotle, że w
trzeciej klasie używała zmieniacza czasu, pokrótce opowiedziała
mu o przygodach, które przeżywała pod koniec każdego roku z
Harrym i Ronem. On natomiast zdradził jej jak wygląda wychowanie
dziecka czystej krwi, o swojej nienawiści do Pottera, za to, ze był
lepszy od niego w wielu rzeczach, o chorych ambicjach jego ojca.
Powoli tematyka gry schodziła na bardziej osobiste przeżycia
graczy, jednak ani Hermiona ani Draco nie chcieli wybrać zadania,
woleli prawdę, bo dzięki niej mogli się spokojnie poznać, choć w
normalnych warunkach duma, by im nie pozwoliła się na wzajemnie
poznanie, a tak mieli świetny pretekst , aby się czegoś o sobie
dowiedzieć. Po godzinie gry Smok wyczarował butelkę wina i uraczył
nią Granger, która weszła w głębszy stan upojenia alkoholowego,
tym razem Draco chciał to wykorzystać i nakłonić ją do przyjęcia
zadania.
-To co zadanie czy
prawda?- zapytał zalotnie się uśmiechając.- Może pokażesz mi
swoją gryfońską odwagę i przyjmiesz zadanie?
-Czy ty Malfoy próbujesz
mi wmówić, że jestem tchórzem?
-Nie je tylko sugeruję,
że Gryfoni są odważni i chętnie zobaczę to.
-Dobra niech ci będzie,
przyjmuje wyzwanie.-Ucieszony Malfoy wypowiedział swoje żądanie:
-W poniedziałek podczas
śniadania masz stanąć na stole i wykrzyczeć, że kochasz
McGonagall.
-Chyba oszalałeś.
Ośmieszę się w ten sposób, stracę twarz jako Prefekt Naczelny i
pewnie zarobię szlaban i o utracie punktów już nie wspominając.
-Czyli odmawiasz wykonania
zadania?
-Tak.- powiedziała cicho
Hermiona. Ucieszony Malfoy grał dalej, po pewnym czasie on również
odmówił odpowiedzi na pytanie, przez, co Hermiona nie dowiedziała
się dlaczego Malfoy donosił na nich Ricie Skreeter w czwartej
klasie. Z kolei Gryfonka utraciła drugą odmowę, gdy Draco spytał
jaka w łóżku jest Łasica. Gdy Hermiona w złości spytała jaki
on jest w łóżku, zasugerował jej, żeby się sama przekonała.
Zła Hermiona oblała go winem w wyniku czego dalsza gra toczyła się
z Ślizgonem pozbawionym koszulki. Malfoy siedział zadowolony z
siebie, bo przyłapał kilka razy dziewczynę jak spoglądała na
niego. W momentach gdy ją na tym łapał Hermionie robiło się
gorąco, przeklinała w duchu chłopaka i sposób w jaki na nią
działał. Nie chciała przyznać się przed samą sobą, że jej się
podobał i przy bliższym poznaniu wydaje się być fajnym
chłopakiem.
Och dlaczego on musiał
tyle latać na tej miotle i ćwiczyć, jakby nie to,to nie posiadałby
tak idealnie wyrzeźbionego ciała. I jego twarz z pozoru zimny drań,
jednak jak się dobrze przyjrzysz widzisz w nim coś dobrego. Oh
Malfoy wynoś się z mojej głowy!
-Malfoy
prawda lub wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Ubierz
się natychmiast.-wypowiedziawszy to na jej policzkach pojawił się
wielki rumieniec.
-Czyżby
widoki ci się nie podobały?
-Odmawiasz
wykonania zadania Malfoy?- Hermiona unikała odpowiedzi na to
pytanie, poza tym teraz niebyła jej kolej, więc nie musiała
odpowiadać.
-Tak,
odmawiam. Wygodniej mi bez koszulki, jak chcesz mogę się też
pozbyć spodni.
-Malfoy,
to nie jest śmieszne.
-Dobra
teraz moja kolej, prawda czy zadanie?
-Prawda.-
odpowiedziała automatycznie i po usłyszeniu pytania żałowała
swojej decyzji.
-Podobam
ci się?- zapytał w prost Malfoy.
-Ja..
ja nie odpowiem na to pytanie.- wyrzuciła szybko z siebie
zawstydzona dziewczyna, jeszcze tego jej brakowało, żeby ten
przebrzydły arystokrata od siedmiu boleści wiedział, że może jej
się podoba.
-Ha,
wiesz co to oznacza. Odmówiłaś po raz trzeci i mogę ci nadać
karę.- wyśpiewał uradowany Blondyn.
-Chyba
nie mówisz poważnie to tylko gra.-zaczęła koślawo bronić się
Hermiona,
-Skoro
to tylko gra to czemu nie odpowiesz na moje pytanie?-zapytał Malfoy,
unosząc przy tym sugestywnie brew i seksownie się uśmiechając.-
Czemu mi nie powiesz czy ci się podobam czy też nie?-nachylił się
nad nią i szeptał jej do ucha.-Czego się boisz to tylko małe,
niewinne pytanie.
-Niczego.
Lepiej mów czego chcesz.- odpowiedziała cicho Gryfonka. Draco dalej
szepcząc jej do ucha zdradził jej warunki kary.
- W
związku, że cię lubię Granger masz wybór. Albo pocałujesz
pięciu wskazanych przeze mnie chłopaków na korytarzu albo
pocałujesz mnie tu i teraz.- na te słowa oczy Hermiony rozszerzyły
się i spojrzała niepewnie na chłopaka. Wiedziała, że to tylko
gra, ale duma nie pozwala jej uciec i nie wykonywać zadań, sama
wpakowała się w takie położenie. Z drugiej strony coś ją
ciągnęło w stronę Malfoy'a, ale sama nie wiedziała co i bała
się, ze to tylko jego kolejna gierka. Nie wiedziała, co zrobić.
Przemyślała to jeszcze chwilę. W tym czasie Malfoy przybliżył
się do niej jeszcze, przez co uniemożliwił jej ewentualną
ucieczkę od niego i jego zadania.
-A ty
Malfoy, co chcesz abym zrobiła?- Chciał ją pocałować, a teraz
miał ku temu idealne warunki, ale chciał, żeby on też tego
pragnęła.
-Skłaniam
się ku opcji drugiej Granger.- Dając jej chwilę do namysłu
delikatnie musnął ustami jej szyję, poczuł jak zadrżała pod
wpływem jego dotyku. Niespiesznie całował ją dalej zbliżając
się do jej ust.- Więc jak będzie?-zapytał przerywając całowanie
dziewczyny. Hermiona nic mu nie odpowiedziała tylko pocałowała go.
Na początku nieśmiało i niepewnie, czekała na jego ruch, dalej
nie wiedziała czy on naprawdę tego chce czy sobie z niej kpi.,ale
skoro powiedziała a to i powie b.
Gdy
zaskoczony Draco dołączył do niej pocałowała go mocniej i
zachłanniej. To ona dyktowała warunki, Malfoy poddał się jej
całkowicie. Naśladował jej tempo i intensywność, czekał na jej
następny ruch. Powoli objął ją w pasie, przysunął do siebie
bliżej, ułożył ich w pozycji leżącej i dalej zatracał się w
ich pocałunku. Oboje czuli, że robią coś co nie powinno się
zdarzyć, lecz w chwili obecnej było ważne, że są razem. Tak po
raz pierwszy względem Hermiony i Draco można uczyć określenia
razem. Byli razem zatraceniu w pocałunku, leżeli razem w swoich
ramionach, przeżywali tę chwile razem. To było ich pierwsze
wspólne tak intymne doświadczenie, wcześniejszy pocałunek, który
Draco sprezentował Hermionie na oczach Rona był tylko przedsmakiem
tego, co się tutaj działo. Chwile uniesienia przerwał Smok.
-Czyli
jednak ci się podobam.-Odrzekł z triumfem na twarzy. Przez głowę
Hermiony przebiegło tysiąc myśli, jednak zależało mu tylko na
tym, aby mnie wykorzystać, by dowieść swojej racji. Speszona
dziewczyna próbowała uciec od niego, ale on tylko mocniej
przyciągnął do siebie i pogładził po policzku. Spojrzał jej w
oczy i spytał:
-A Ty
dokąd uciekasz?
-Do
siebie.- I szybko strąciła z siebie jego ręce i usiadła obok
niego na kanapie, gdy miała wstać poczuła jego rękę na swoim
ramieniu
-Coś
się stało?-zapytał z troską w oczach. O tak Smok posiadał takie
spojrzenie.
-Czas
iść spać, dostałeś to czego chciałeś, więc nie muszę już tu
być.
-Myślałem,
że może dziś przenocujemy tutaj. We dwoje, tak na zakończenie
miłego dnia, ale wydaje mi się, że masz inne zdanie.
-Malfoy
pocałowałam cię jak chciałeś, czego ty jeszcze ode mnie
chcesz?-zapytała zdenerwowana Hermiona.
-Zdawało
mi się, że całowałaś mnie, bo chciałaś, a nie z mojego
rozkazu.-odrzekł gorzko chłopak, który poczuł się urażony
postępowaniem panny Granger.
-Najwyraźniej
ci się zdawało.-odrzekła chłodno Hermiona.
-Skoro
tak, to przepraszam, że cię do tego zmusiłem.- Wstał, zmierzył
ją lodowatym spojrzeniem i zniknął za drzwiami swojego pokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz