Przyjaciół nie pozyskuj lekkomyślnie,
a tych, których pozyskałeś, lekkomyślnie nie porzucaj.
Solon
Ona
Po weselu Potter'ów zamieszkałam u
państwa Weasley'ów, którzy traktują mnie jak własną córkę.
Nigdy nie rozumiałam dlaczego pani Weasley, otaczała Harry'ego taką
troską i matczynymi uczuciami. Chyba mu trochę zazdrościłam, bo
mnie zawsze trzymała na dystans, lecz w ostatnich miesiącach
pokazała, że mogę uważać się za jej drugą córkę. Zajmuję
pokój bliźniaków, który od dawna stał pusty, nic w wystroju nie
zmieniłam. Łóżko Freda stoi puste od jego śmierci, a ja zajmuję
drugie – Georga. Czuję pustkę w domu pełny ludzi, lecz życzliwe
uśmiechy Molly dodają mi otuchy. Muszę przyznać, że to wszystko
jest miłe z ich strony i mam nadzieję, że kiedyś im się
odwdzięczę.
Aktualnie czekam na wyniki OWTM-ów,
które wpłyną na moją przyszłość. Postanowiłam, że wstąpię
na Uniwersytet Aurorski, do którego namawiali mnie przyjaciele.
Zrozumiałam z czasem, że to jest to, co chcę w życiu robić.
Zresztą barwne opowieści Harry'ego i Rona o zajęciach, zdarzeniach
na szkoleniach tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Muszę,
tylko złożyć wyniki moich egzaminów i czekać, na wezwanie do
odbycia testów kwalifikacyjnych. Bardzo się denerwuję.
Wakacje minęły mi na bezowocnym
szukaniu mieszkania w centrum Londynu, spotkaniach z Luną i Blaisem.
Muszę przyznać, ze chłopak mojej przyjaciółki jest fajnym
facetem, jak na Ślizgona. Poznaliśmy się lepiej, ufam mu coraz
bardziej i trochę zazdroszczę Lunie, że znalazła taką miłość
w osobie, po której się tego nie spodziewała. Ich historia jest
jak z bajki, będą mieli, co opowiadać wnukom na starość.
Puki, co jestem sama, z Hugh rozstałam
się parę tygodni temu i od tamtej pory utrzymujemy nikły kontakt.
Musimy oboje przeboleć to rozstanie, bo jest szansa, że od
października będzie moim wykładowcą, a nie chcę mieć
skomplikowanych relacji między nami, jeśli do tego dojdzie. Duże
wsparcie w tej sytuacji otrzymałam od Rona, który mnie podtrzymywał
na duchu i przynosił chusteczki, gdy tego potrzebowałam. Nie
myślcie, że płakałam po Hugh, ostatnio mam napady płaczu bez
powodu. Po prostu życie mi ostatnio dokopało, moi rodzice
ostatecznie się mnie wyrzekli i zerwali całkowicie kontakt ze mną.
Nie potrafię dobrze lokować swoich uczuć przez, co tracę
przyjaciół i nie mam szczęścia do facetów - z Thompsonem nie
wiem, czemu się związałam. Kolejny błąd, który popełniłam.
Sytuacja z Malfoyem oczywiście była
absurdem. Nie czułam nic do niego, lecz coś pchało mnie w jego
kierunku. Dopiero po kilku miesiącach zaprzeczania, zdałam sobie
sprawę, że on mnie fascynował, jednak tak skutecznie to
wypierałam, że sama zaczęłam, w swoje kłamstwa wierzyć. Przez
swój upór odepchnęłam go od siebie, doprowadziłam do naszego
konfliktu i pomimo kilku prób pogodzenia się z jego strony,
pokazywania mi, że jednak zależy mu na mnie, przekreśliłam naszą
relację. Myślę, że on się zmienił, lecz nie potrafiłam,
przełamać lat niechęci i spojrzeć na niego z innej strony.
Dopiero z perspektywy czasu dostrzegłam pewne rzeczy , jeśli
postąpiłabym inaczej kilka miesięcy temu, moje życie wyglądałoby
zupełnie inaczej, lecz już jest za późno. Muszę , pogodzić się
z utratą kolejnego przyjaciela – Malfoya. Tak przyjaciela. To, że
go całowałam czy też raz poszłam do łóżka, było spowodowane
alkoholem lub negatywnymi emocjami. Chyba.
Wyjątkiem jest nasz ostatni pocałunek,
do którego doszło przez te jego oczy. Jego spojrzenie pozbawione
złości, ironii, było czyste jak łza, pokazywało jego prawdziwe
ja, które nie do końca poznałam lub wcale. Wydawał się wtedy
taki naturalny i niewinny. Sprawiał wrażenie dobrego chłopaka, w
którym warto się zakochać. Może plotę trzy po trzy, lecz podczas
wesela, gdzie roztaczała się aura miłości tak postrzegałam
Malfoya. Tak naprawdę przeszło mi przez myśl, że chcę, go
pocałować, lecz gdy zdałam sobie sprawę z tego, że jednak to
zrobiłam stchórzyłam, przestraszyłam się własnego poczynania i
uciekłam od niego. Co nie powinno go zdziwić, bo zazwyczaj tak było
w naszej relacji, gdy tylko się do siebie zbliżyliśmy, to
odpychaliśmy się wzajemnie.
Podczas spotkań z Luną i Diabłem
wspominali parę razy o nim, lecz nigdy nie nawiązali do sprawy z
końca wesela, mam nadzieję, że nikomu o tym nie powiedział. Poza
tym ma dziewczynę i chyba nie może całować się z każdą chętną,
choć kto to może wiedzieć.
W każdym razie czekam na wyniki
OWTM-ów i mam nadzieję, że dostanę się na studia i ułożę
swoje życie od nowa.
On
Wróciłem do swojego życia, a raczej
rozpocząłem nowe. Z dala od ojca i matki, usamodzielniłem się.
Kupiłem własny apartament w Londynie, który urządzałem od kilku
tygodni. Moje cztery kąty miały być funkcjonalne, z klasą i
szykiem, miały odzwierciedlić mnie.
Resztę czasu spędzałem na
odwiedzinach matki, która doszła do siebie po rozwodzie i zaczęła
udzielać się towarzysko. Przedstawiłem jej Astorię, były sobą
zachwycone, usłyszałem nawet z ich ust słowa: ślub, Astoria
Malfoy, wnuk. Przerażają mnie. Niestety moi „przyszli teściowie”,
których poznałem w ostatnią sobotę, są tego samego zdania.
Cieszę się na nadchodzący nowy rok szkolny w Hogwarcie, pozbędę
się Astorii na kilka miesięcy, a z nią znikną zaczepki o weselu.
Będę mógł żyć w spokoju i cieszyć się wolnym czasem.
Astoria bywa irytująca, lecz zazwyczaj
potrafi się powstrzymać od niestosownego zachowania. Przeprosi
mnie, gdy trzeba, powie coś miłego, da odczuć, że jestem
potrzebny. Nie wiem czy robi to z jakiś uczuć, czy z faktu, że
musi się związać z kimś ze statutem czystej krwi, a ja wydaję
się jej najlepszym kandydatem. Nie rozmawialiśmy o tym nigdy, lecz
wiem, że ten pogląd jest w nas zakorzeniony głęboko. Poza tym
wiele osób twierdzi, że nasze dzieci będą piękne, w co nie
wątpię, ale na razie nie mam zamiaru tego sprawdzać.
Moje wakacje się kończą, wyjeżdżam
do ciepłych krajów, odprężyć się w towarzystwie Blaisa i Luny.
Dzięki tej dziewczynie uśmiech nie schodzi z mojej twarzy, mówię
poważnie, jest stuknięta, ale w pozytywny sposób. Zawsze powie,
to co ma na myśli. Nieraz pokłóciła się z Astorią o różnice
kulturowe, wiele razy nazywała ją nadętą kurą, oczywiście nie
wprost, ale zawsze bawiły mnie jej określenia na moją dziewczynę.
Potrafiła w kilku słowach zgasić ją i spowodować, że nie
odzywała się do nas przez resztę dnia. Blaise ma szczęście, że
są razem, z miłości.
W każdym razie czekam na wyniki
OWTM-ów i mam nadzieję, ze dostanę się na studia i ułożę swoje
życie od nowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz