Denerwuję się sobotnim balem,
pierwszy raz odkąd na nie uczęszczam. Staram się uspokoić, ale
gdy pomyślę, że będę cały wieczór u Draco z Ronem , to oblewa
mnie zimny pot. Co jeśli się zdradzimy i mój mąż lub ktoś inny
się domyśli? Co jeśli nie wytrzymam presji? Moje życie będzie
zniszczone,tak samo jak życie Draco i Rona.
Jestem Hermiona Weasley i przez swoje
decyzje mogę zrujnować komuś życie.
Przyszła ubrana w sukienkę, którą
dostała ode mnie, na jej szyi wisi delikatny łańcuszek z zawieszką
w kształcie serca, mojego serca. Hermiona jako jedyna dostała nie
tylko moje ciało, ale także duszę czyli to, co we mnie najlepsze.
Bez niej moje dobro nie istnieje i mój świat jest pusty. Uzupełnia
mnie i jest dla mnie wszystkim, chciałbym być teraz na miejscu
Łasicy. Mógłbym ją obejmować publicznie, pokazywać wszystkim,
że jest moja. Uszczęśliwiać, wielbić i kochać. Posyłam jej
delikatny uśmiech ten, który podoba się jej najbardziej. Powoli w
tej miłości uczę się stawiać jej potrzeby ponad swoje, staram
się złączyć dwa organizmy w jedność.
Nazywam się Draco Malfoy i jestem
niewolnikiem swojego serca, którym ona rządzi!
Jest gdzieś obok, ale nie ma odwagi
podejść, omija mnie szerokim łukiem. Skoro ona tego nie zrobi, to
ja wyręczę. Zaczynam rozmowę z Ronem i zmuszam ją do
uczestnictwa, chcę usłyszeć jej głos, chcę, aby wymówiła moje
imię. Lecz ona milczy, gdy od nich odchodzę, słyszę jak jej
mężulek opieprza ją, że była dla mnie niegrzeczna, w odpowiedzi
słyszę: „To tylko Malfoy, nie muszę z nim rozmawiać, poza tym
też się nim brzydzisz, więc czemu odstawiasz tę szopkę przed
nim”, Weasley rzuca jej, że musi być dla mnie miły. Zły
odchodzi od niej i udaje się w kierunku baru. Sam też mam ochotę
to zrobić, lecz muszę wykorzystać moment, w którym jest sama.
Wracam do niej, szepczę, że ma być u mnie w sypialni za chwilę.
Jestem Draco Malfoy i zabolała mnie
obojętność w jej głosie.
Dotarła pierwsza w miejsce spotkania,
wślizguję się bezszelestnie za nią, nikt za nami nie szedł, w
końcu mamy chwilę tylko dla siebie. Zamykam drzwi, zabezpieczam
pomieszczenie magią i spoglądam na nią z wyrzutem.
-Więc jestem tylko Malfoyem?! –
naskakuję na nią, czasem doprowadza mnie do szału. Jest lekko
zdziwiona, lecz broni się.
- Dobrze wiesz, że nie. Muszę udawać
przed moim mężem. - prychnąłem, zawsze chodzi o jej męża.
- Mam dość rozmawianiu o Weasleyu.
Chcę ciebie i już. - uśmiecha się do mnie, zbliża się i całuje
mnie czule w usta.
- Nie gniewaj się. - szepcze mi do
ucha pomiędzy kolejnymi pocałunkami.
Nazywam się Draco Malfoy, nie jestem
zły, lecz cholernie zazdrosny o nią.
Zaczynam się z nim droczyć, kuszę
go, zachęcam do dalszego działania. Chcę przez chwilę poczuć, że
istniejemy tylko my,a świat, który nas otacza to fikcja. Tylko ja i
on, nasze pragnienie, namiętność i miłość. Widzę w jego oczach
oddanie, czułość, wiem, że jestem dla niego całym światem.
Światem, który tak kocha, a zarazem nienawidzi. Gdy jestem przy nim
wiem, że jest najszczęśliwszym mężczyzną pod słońcem, lecz za
każdym razem, gdy go opuszczam, ranię go w dotkliwy,
najokrutniejszy sposób. Wbijam nóż w serce, które mnie kocha,
odchodząc do męża,który nic dla mnie nie znaczy.
Jestem Hermiona Weasley i ranię osoby,
które kocham.
Całuję ja coraz zachłanniej, mam
ochotę na więcej, szybkim ruchem rozpinam zamek jej sukni, zsuwam z
niej materiał, dotykam jej nagiej skóry. Wszystko nabiera tępa,
kolejne warstwy mojego odzienia spadają na podłogę, czuję jej
dotyk na sobie. Zaszliśmy tak daleko, że nic nas nie powstrzyma,
jeszcze chwila i znowu będziemy jednością. Zatracam się w
pożądaniu i w niej. Słyszę jej przyspieszony oddech, ciche
westchnienia. Po wszystkim szepczę jej Kocham Cię, uśmiecha
się i zaczyna ubierać. Musi wrócić do męża, ja nie mam ochoty
schodzić do gości, kładę się na łóżku i obserwuję każdy jej
ruch. Gdy wyszła zapaliłem papierosa, wypiłem szklankę brandy,
zawsze tak robię, gdy widzę jak zakłada obrączkę.
Jestem Draco Malfoy
i jestem nieszczęśliwy w swoim szczęściu.
Gdy wychodziłam
natknęłam się na korytarzu na Ginny, która mnie szukała.
Wymówiłam się złym samopoczuciem i tym, że chciałam chwilę
odpocząć. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, lecz w momencie, w
którym miałyśmy się zbierać Malfoy wyszedł z swojej sypialni w
wymiętym stroju. Potter spoglądała raz na mnie, raz na niego.
Szybko połączyła fakty. Oboje zniknęliśmy w tym samym czasie, on
jest niekompletnie ubrany, ma ślady szminki na koszuli, ja mam
wygniecioną suknię i ślady jego ust szyi. Oboje jesteśmy w części
domu zamkniętej dla gości i mamy strach w oczach.
- Jak mogłaś! -
krzyczy Ginny i ucieka w stronę przyjęcia.
Moja tajemnica
została ujawniona. Boję się, co będzie dalej.
Jestem Hermiona
Weasley i rozbiłam się na swoim zakręcie.
O cholera! I co teraz?!
OdpowiedzUsuń