Błąd
łatwiej dostrzec niż prawdę,
bo
błąd leży na wierzchu,
a
prawda w głębi
Goethe
Niedopowiedzenia w ich relacji stały się czymś normalnym. Kłótnie, ciche dni, raniące słowa przeszły do porządku dnia codziennego. Jakim zaskoczeniem było ich pierwsze spotkanie w październiku.
Niedopowiedzenia w ich relacji stały się czymś normalnym. Kłótnie, ciche dni, raniące słowa przeszły do porządku dnia codziennego. Jakim zaskoczeniem było ich pierwsze spotkanie w październiku.
Chcieli zobaczyć drugą
osobę i wyjaśnić ich nieprzyjemne pożegnanie. Niestety, nie
wpadli na siebie podczas zajęć organizacyjnych. Zawód, który ich
spotkał ciążył do następnego dnia.
Podczas pierwszych zajęć,
Hermiona przekonała się, że nie będzie dzielić grupy z Draco. Z
jednej strony cieszyła się, a z drugiej było jej smutno.
Nie będzie miała
częstych okazji do rozmowy z nim, ale dzięki temu uniknie
krępujących sytuacji.
Niedoprowadzanie do
dziwnych zdarzeń przeważyło szalę i przywitała z ulgą nową
grupę, składającą się z samych mężczyzn.
Naprzeciw temu stanowi
wyszedł Dracon.
- Malfoy, co ty tu
robisz?- spytała zdziwiona Hermiona, gdy były Ślizgon
zmaterializował się w jej klasie - To nie twoje zajęcia.
- Od dziś moje. - odrzekł
z cwanym uśmiechem, dziewczyna spojrzała się na niego dziwnie.
- Co ty kombinujesz? -
kontynuowała podejrzliwie.
- Ratuję cię przed
towarzystwem nudnych, nieznajomych facetów.
- Chyba sobie żartujesz.
-odparła przerażona - Nie możesz być ze mną w grupie.
- Już jestem złotko.
Pogódź się z tym i zrób mi miejsce w ławce.
- Nie ma mowy, nie
będziesz moim partnerem. Wybij, to sobie z głowy. - powiedziała i
zastawiła wolne miejsce obok siebie torbą.
Draco obserwował ją.
Rozbawienie powoli wkradało się na jego twarz. Lekki uśmiech
dodawał mu roku. Stęsknił się za przekomarzaniem z Granger.
Atmosfera pomiędzy nimi
była spokojna. Mógł postawić na swoim bez wszczynania kłótni.
Szybkim ruchem różdżki usunął przeszkodę i usiadł na krześle
obok dziewczyny.
Przysunął się do niej i
szepnął do ucha.
- Pamiętasz, co mówili
na początku? Musisz ufać drużynie. Mnie znasz najlepiej, stworzymy
dobry duet, będziemy najlepsi. Chyba chcesz skopać tym kolesiom
tyłki i pokazać, kto tu rządzi, prawda? - zapytał, sugestywnie
unosząc brew.
Jej kark delikatnie
łaskotało powietrze wypuszczone z ust i nozdrzy chłopaka. Gdyby
mogła, to zadrżałaby z rozkoszy. Jej ciało zdecydowanie zbyt
entuzjastycznie reagowała na bliskość Malfoya. Jeden jego dotyk,
gest, a ona była gotowa rzucić wszystko i zrobić, to co jej karze.
Jej ciało było
zdecydowanie przeciwko niej. Próbowała przywołać do porządku
swoje reakcje, ale jej członki mało, to obchodziło. Chciały się
upijać obecnością mężczyzny, w przeciwieństwie do mózgu.
Ciągle pamiętała ich ostatnie pożegnanie i kolejną przykrą
rozmowę.
Zdecydowanie nie powinna
sobie zawracać, nim głowy. Powinna skupić się na nauce i swojej
przyszłości. Odsunęła swoje zdradzieckie ciało od niego, tak
daleko, jak tylko pozwalała ławka. Odwróciła od niego twarz i
rzuciła w przestrzeń.
- Będę najlepsza. Z tobą
lub bez.
- No już lepszy tok
myślenia Granger. Jednak popracujmy nad zdaniem i powiedz, że
będziesz najlepsza ze mną.
Droczył się z nią
dalej. Obserwował jej wahanie, wyczuł, że z jednej strony chce
współpracy, a z drugiej ma jakieś opory. Jednak ta rozmowa może
być ich niemym pogodzeniem się ze sobą i nie miał zamiaru
przepuścić takiej okazji.
Oboje byli zbyt dumni, aby
powiedzieć sobie przepraszam. I zbyt władczy, aby na tym
poprzestać. Każde z nich chciałoby poznać ze szczegółami, to
czego żałuje druga osoba. Ta lista byłaby zbyt długa, bolesna i
pewnie doprowadziłaby do kolejnej kłótni. A tego nie potrzebował
Draco w tej chwili.
- Zobaczymy Malfoy, jak na
razie mam ochotę poznać tych nudnych, nieznajomych facetów. -
Zamrugał za zdumienia.
Takiej reakcji się po niej nie spodziewał. Miała być nadąsana,
speszona, obrażona, zła, niezadowolona, a nie w nastroju do
flirtowania z wszystkim, tylko nie z nim. Wykluczenie go z grona
potencjalnych zdobyczy panny Granger zabolało.
Ale czego się spodziewał.
Zdobył ją i został zdobyty przez nią. Ich przeszłość ciągnęła
się za nimi, lecz nie zmierzała w żadnym konkretnym kierunku.
- Przyszłaś, tu
flirtować, czy uczyć się? - zapytał speszony jej otwartością.
- Malfoy, jestem jedną z
pięciu dziewczyn na roku pełnym facetów. Muszę korzystać z
okazji.
- Jakbym nie był sobą,
pomyślałbym, że ktoś cię podmienił ze mną, ale jestem tutaj,
więc nie wiem, co się z tobą dzieje Granger.
- Hormony Malfoy,
hormony.- chłopcy uśmiechnęli się w jej kierunku i skupili na
temacie lekcji.
Dziwnie było znów
siedzieć w klasie na zajęciach ramię w ramię. Czuli napiętą
atmosferę między sobą, pomimo wcześniejszej na pozór luźnej
rozmowy. Ciągle tliły się w nich negatywne uczucia wywołane
ostatnim spotkaniem, lecz tłumili je w znany sobie sposób.
Atmosferę zagęściło
pojawienie się Hugh Thompsona. Wykładowca zmierzył dwójkę
hogwartczyków obojętnym spojrzeniem i przeszedł do tematu lekcji.
Traktował Hermionę, jak innych nowych studentów. Wyjątek stanowił
Draco, którego przepytał gruntownie z tematyki dzisiejszych zajęć.
Wykładowca chciał
pokazać chłopakowi, że tutaj nie będzie mu pobłażać i wymaga
od niego posłuszeństwa w przeciwieństwie do ich sparringów w
Hogwarcie.
Draco zrozumiał przekaz i
okazał należny szacunek Hugh. Nie stanowił dla niego konkurencji,
nie był związany z Hermioną. Był tylko nauczycielem, a chcąc
zaliczyć szkolenie musiał go słuchać.
Tematyka zajęć wywarła
na całej grupie wrażenie. Oczywiście, Hermiona i Draco mieli
mgliste pojęcie o tym, co mówił Thompson. Ale nie wiele im, to
dawało. Musieli ostro zabrać się do nauki jak wszyscy.
Skoro chcieli być
najlepsi musieli pracować jeszcze ciężej. Ciężka praca prowadzi
do współpracy. Współpraca do porozumienia, porozumienie do
pogodzenia, które miejmy w najbliższym czasie nadejdzie.
Podzielili się materiałem
do opracowania na następne zajęcia i obiecali, wymienić się nimi
nazajutrz. Potem udali się do swoich domów, by ochłonąć po
pierwszym dniu zajęć. Oboje wiedzieli,że te studia, to będzie
ciężka przeprawa. Która będzie wymagała od nich wielu wyrzeczeń,
zarwanych nocy i niechęci do nauki.
Oboje chcieli osiągnąć
cel, skoro innym przed nimi, to się udało, to im też wyjdzie.
***
Zmęczona Hermiona po
powrocie do Nory, zjadła lekką kolację i poszła do pokoju Rona.
Miała nadzieję, że znajdzie tam książkę, której potrzebowała
i być może stare notatki przyjaciela, które mogły ułatwić jej
pracę.
Zastała rudzielca
pochylonego nad biurkiem w swoim pomarańczowym pokoju. Pisał
zawzięcie po pergaminie, strojąc dziwne miny. Chwilę go
obserwowała, po czym zwróciła uwagę chłopaka.
- Hej. Jak pierwszy dzień?
- zagadnął.
Był lekko speszony jej
obecnością, ale starał się nie dać tego po sobie poznać. Szybko
zasłonił treść listu i skupił swoją uwagę na przyjaciółce.
- Ciekawie. Wiem, że
czeka mnie dużo pracy. A co u ciebie?
- Podobnie jak u ciebie.
Tylko, że w moim przypadku Harry odwali większą część roboty.
- Co wy znowu najlepszego
wymyśliliście? - zapytała z groźną miną.
- To był pomysł
Harry'ego. Taki mały zakładzik, kto zje więcej czekoladowych żab.
Wygrałem, a on w ramach kary będzie robić mi notatki przez cały
miesiąc.
- Ron jak mogłeś. To nie
wpłynie dobrze na twoją wiedzę. Poza tym Harry ma własne życie i
nie musi robić za ciebie podstawowych rzeczy.
- Widzisz jakoś musimy
rodzić sobie bez twojej pomocy.
Hermiona pokiwała głową
na znak dezaprobaty.
- Właśnie widzę, że
sobie nie radzicie.
- Co prawda, to prawda. -
uśmiechnął się łobuzersko i zerknął na list.
Granger podchwyciła jego
spojrzenie i zdała sobie sprawę, że mu przeszkadza.
- Słuchaj szukam książki
o czarnoksięskich urokach. Nie posiadasz jej może?
Chłopak rozejrzał się
po swoim pokoju i przywołał ją zaklęciem.
- Proszę. Zwrócisz mi ją
w przyszłym tygodniu, będę jej potrzebował.
- Jasne. Uporam się z tym
do jutra.
Uśmiechnęła się i
zwróciła w kierunku drzwi.
- Z tego, co pamiętam ,to
referat o tych urokach był obszerny. Siedziałem nad tym kilka dni,
a ty chcesz uporać się z nim w jeden wieczór? Musisz spać kiedyś
Hermiono.
- Spokojnie Ron, wyśpię
się.
- Posiadasz zmieniacz
czasu ,czy jak? - dopytywał się.
- Nie. Mam
współpracownika, z którym dzielę się materiałem do opracowania.
- Mężczyznę? - zapytał
podejrzliwie.
- Tak, mężczyznę.
- Znam go?
- Tak.
- Czyli nie powiesz mi,
kto to jest?
- A ty mi powiesz do kogo
jest ten list?
Odbiła piłeczkę słowną
w stronę rudzielca. Czubki jego uszu stały się czerwone i spuścił
wzrok.
- Widzisz Ron, niektóre
sprawy powinniśmy zostawić tylko dla siebie. Dzięki za książkę
i rozmowę.
Odwróciła się , gdy
naciskała klamkę od drzwi, dobiegł ją jego głos.
- To Malfoy.
- Ron każdy zasługuje na
kolejną szansę.
- Nawet Malfoy?
- Tak.
- Dlaczego? Nie rozumiem
waszej relacji. Ciągle się kłócicie, mimo to dajecie sobie
kolejne szanse.
- Bo oboje odpowiadamy za
ten stan, skoro on chce się ze mną pogodzić, to powinnam mu, to
umożliwić. W naszym przypadku też tak było Ron.
- Źle lokujesz swoje
uczucia Hermiono.
- Nie. Po prostu nie
potrafię rozmawiać z ludźmi.
- To lepiej się naucz.
- Ciągle się uczę.
Spojrzała na niego
ostatni raz i wróciła do swojego pokoju. Lub pomieszczenia, które
służyło jej za sypialnię.
Rozmyślając nad swoim
położeniem, stwierdziła, że maluje się ono niekorzystnie. Nie
miała rodziców, swojego domu, osoby, której mogła zawierzyć
wszystkie trapiące ją sprawy.
Czuła się samotna pośród
tłumu ludzi, który ją otaczał i kochał. Zdecydowanie musiała
coś ze sobą zrobić.
Po pierwsze naprawić
swoje nadszarpnięte relacje z Ronem, Draco i Hugh. Po drugie
zaczekać na miłość i zakochać się naprawdę, nie dobywać. Po
trzecie wynająć mieszkanie, by móc nazwać jakieś miejsce domem.
Po czwarte spróbować porozmawiać z rodzicami.
Zadowolona z własnego
rozrachunku i postanowień poszła spać.
***
Draco aportował się z
trzaskiem do swojego apartamentu w centrum Londynu. Zrzucił płaszcz
i położył torbę obok krzesła. Przeszedł do kuchni, gdzie
odgrzał sobie obiad przygotowany w jednej z mugolskich restauracji.
Musiał nauczyć się sam
gotować, bo długo nie pociągnie na zamawianym jedzeniu. Żałował,
że nie posiadał służby lub skrzata, ale chciał pozostać wierny
nowym przekonaniom i musiał zdać się na siebie.
Dzięki czarom szybko
sprzątał swoje lokum, zakupów spożywczych nie robił, bonie
gotował, a resztę obowiązków załatwiał w wyznaczonych przez
siebie dniach.
Z kalendarzem i różdżką
mógł żyć dostojnie i w pełni samodzielnie. Majątek, który mu
przypadł leżał bezpiecznie w bankowej krypcie. Musiał rozejrzeć
się za jakimiś inwestycjami, które mogą rozmnożyć jego majątek,
podczas gdy on będzie się uczyć i nie będzie zarabiać.
Zapisał te myśli w swoim
skórzany zeszycie i skupił się nad zadaniem od Hugh. Uwinięcie
się z tym tematem zajęło mu kilka godzin i wyczerpany padł na
łóżko grubo po północy.
Śnił o Hermionie. Znowu.
Jego podświadomość z niesamowitym uporem odtwarzała w jego głowie
ich pocałunek z wesela. Obraz ten męczył go do momentu
pobudki,która nastąpiła zbyt wcześnie.
Niewyspany, rozdrażniony
wlókł się od kuchni, gdzie zaparzył sobie kubek mocnej kawy,
która miała postawić go na nogi.
Klnąc pod nosem na
wczesną porę, zaczął zbierać się do wyjścia na zajęcia.
Wcześniej miał spotkać się z obiektem swoich marzeń sennych.
Na samą myśl o niej czuł
się dziwnie. Była dla niego niedostępna od pewnego czasu, a on
ciągle coś od niej chciał. Jeszcze rok temu nic dla niego nie
znaczyła, a teraz proszę wzbudzała w nim poczucie winy.
Malfoy czuł się winny z
powodu Hermiony, ponieważ mieszała w jego głowie. Latami był
wobec niej niegrzeczny, gdy uzyskał jej sympatię, ciągle się
ranili i przebywała w jego myślach zdecydowanie za często.
Myślał o niej w wolnych
chwilach, nawet, gdy był ze swoją dziewczyną Astorią. O, której
nie pomyślał ani razu, odkąd wróciła do Hogwartu. Odpisywał na
jej listy automatycznie i cieszył się, że jest daleko od niego.
Zdecydowanie jego uczucia były nie na miejscu i musiał coś z tym
zrobić.
_________
Wakacje to zdecydowanie zły okres twórczy. Mam na wszystko ochotę, tylko nie na pisanie. Jednak dziś się zmusiłam i napisałam cały rozdział. Specjalnie dla was sześć stron, prawie dwa tysiące wyrazów i dwanaście tysięcy znaków. Dawno nie napisałam tak długiej części.
Jeszcze w ramach ogłoszeń zabrałam się za zmiany w Spełniając nasze marzenia. Jakoś nie podoba mi się to opowiadanie i muszę coś z nim zrobić lub skasować. Proces przebiega pomyślnie i idzie w dobrym kierunku. Zatem w najbliższym czasie nie spodziewajcie się kontynuacji.
Zaczęłam przymierzać się do napisania kolejnej części zakrętu, tym razem z perspektywy Draco. Jestem ciekawa, jak mi to wyjdzie. Jakieś życzenia?
Przepraszam za wygląd bloga, ale coś mi się pozmieniało i nie wiem chwilowo jak to wszystko odkręcić.
Miłych wakacji, do napisania.
Niesamowite. Czekam na następne części . ; ) Przepraszam ale znasz może jakieś podobne opowiadania o Malfoy'u i Hermionie? jak tak to napisz- annerose@o2.pl (oczywiście też pisz kiedy opublikujesz nowy rozdział !:D) Pozdrawiam. Anne .
OdpowiedzUsuńJak to "nie spodziewajcie się kontynuacji"??? Czy ty masz pojęcie od jak dawna ja na nią czekam?!?
OdpowiedzUsuńList Rona mnie zainteresował(O.o)- nie dobrze.
Rozdział przyjemnie długi, ale... nie wiele wnoszący. Jak się kłócili tak było świetnie, a potem Herm wyskakuje z hormonami! Żeby takiego Malfoy'a sobie odpuszczać, to nie przyzwoite!
Mam nadzieję, że jednak szybko pojawi się jakaś nowość.
Pozdrawiam!
Port cierpliwości, sama muszę rozprawić się z tym tekstem i być może fabułą nim to wstawię. Muszę pomyśleć nad dalszą akcją, bo mam ją na kilka partów, które wyjdą jako jedden lub dwa rozdziały.
OdpowiedzUsuńMusiał być taki rozdział wprowadzający w ich studia, dalsza akcja będzie się tutaj kończyć.
Od tej kłótni zaczęło się pisanie tego rozdziału, potem doszłą reszta, więc cieszę się, że ci się podobało.
Też mam nadzieję, szybko coś napisać i opublikować.
ja nie zgadzam się na zatrzymanie i brak kontynuacji!!! chce dalszą część
OdpowiedzUsuńoh zgadzam się że wakacje to zły czas na pisanie :D w tym roku też nieźle się obijam i od dwóch tygodni dodaje ostatni rozdział a jeszcze do końca nie przeniosłam wszystkich notek
czekam na nn i pozdrawiam
Pisz, pisz, pisz!!!!!!!!!!!! :D Genialne opowiadanie, wciągnęło mnie do końca. Żałuję, że nie ma więcej. Czekam z niecierpliwością na kontynuację. Oby jak najszybciej :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNo to nadrobiłam :-). Niby dorośli, a jak dzieci poplątani w własnym życiu i uczuciach. Chociaż to Granger i Malfoy tylko po nich można się spodziewać czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńCo to za dziwny pomysł z poprawą lub skasowaniem (matko kochana nawet się nie waż tego robić?
duzo bledow w tekscie bylo. Juz koncze poprawiac i pisze nowy rozdzzial, wiec spokojnie we wrzesniu pojawi sie wszystko i nowosc ze spelniajac
Usuńotka
Usuńoooł jeeee Draco razem z Hermioną! super! ja tam się cieszę że oni tak do siebie "wracają" a z Ronem nie musi w cale naprawiać relacji :D dobrze jest tak jak jest :D he he he pozdro :D
OdpowiedzUsuń