27 sierpnia 2012

I

Część I


          Młoda kobieta szybkim krokiem przemierzała ulice Londynu. Jej brązowe włosy sięgające ramion powiewały na wietrze twarz, na której zwykle widniał uśmiech była ściągnięta w wyrazie złości. Przeklinała w duchu życie, które dawało jej w kość.

          Miała dość wszystkiego i wszystkich. Nic nie mogło ułożyć się po jej myśli. Już dawno wyrosła z marzeń o lepszym jutrze, wiedziała, że rzeczywistość jej szara i brutalna. Nie wierzyła już w ludzkość.

          Życie zahartowało ją i zmieniło jej światopogląd. Wiedziała, aby do czegoś dość trzeba być twardy i nie liczyć na pomoc innych. Co wpłynęło na taką postawę byłej idealistki? Wszystko po trochu. Wojna, przyjaciele, miłość, życie.

          Panna Granger nie przypominała w niczym siebie sprzed lat. Nie była już przemądrzałą dziewczyną, która kochała książki i marzyła o lepszym świecie. Dziś była realistką, która twardo stąpała po ziemi i dążyła za wszelką cenę do celu. Już nigdy nie da się nikomu skrzywdzić. Żal, który w niej był powoli ją opuszczał, lecz czasem wracał ze zdwojoną siłą.

          Była rozczarowana światem i ludźmi. Przede wszystkim sobą i swoimi przyjaciółmi. Hermiona Granger zawiodła się na życiu.

***

Nawet największy marzyciel z czasem spada na ziemie.

          Po pokonaniu Voldemorta wydawało jej się, że świat stoi u jej stóp. Pełna nadziei wróciła do Hogwartu, aby dokończyć naukę i rozpocząć studia. Rozważała studiowanie Czarodziejskiego Prawa lub zostanie magomedykiem.

          Wiedziała, że nie chce być Aurorem, jak Harry i Ron. Podziękowała Ministrowi, gdy zaproponował jej tę posadę, bez uprzedniego skończenia studiów.

          Od dziecka wiedziała, że chce pomagać ludziom i wnosić od ich życia radość. Sama też potrzebowała poczucia, że jest komuś potrzebna. W obu tych dziedzinach osiągnęłaby to, co chciała. Lecz wiedziała, że nie może być uzdrowicielem i prawnikiem jednocześnie.

          Wtedy pierwszy raz miała styczność z podcinaniem samej sobie skrzydeł i niszczeniem własnych marzeń. Wiedziała, że w obu zawodach dałaby sobie radę, lecz jej wybór padł na magomedyka.

          Nie lubiła wybierać pomiędzy opcjami, chciała zrealizować wszystkie dostępne, ale chyba na tym polega dorastanie, aby podejmować najlepsze decyzje z możliwych. Nigdy nie będzie wiedziała, czy podjęła dobry wybór. Jednak wierzyła w słuszność swojego zdania.

          Nikogo nie zdziwił fakt, że uzyskała same wybitne z OWTM-ów i najlepiej zdała egzaminy wstępne na Magomedyczny Uniwersytet Brytyjski. Po uzyskaniu dyplomu ukończenia Hogwartu wynajęła wraz z chłopakami małe mieszkanie na przedmieściach Londynu.

          Trzy pokojowe lokum miało im posłużyć za dom przez najbliższe kilka lat. Z jej punktu widzenia nie mogła mieć większego szczęścia, zamieszkała ze swoim przyjacielem i chłopakiem. Z ludźmi, który znała przez pół życia, za których oddałaby życie.

          Pamięta, ile radości sprawiło im dekorowanie swojego skromnego domu, jak Harry zaoferował, że wszystko ufunduje i sprzeciw Rona, który chciał płacić sam. Pamięta ich pierwsze sprzeczki o kolor ścian i rodzaj kanapy, która miała stanąć w ich salonie. Pamięta, że to są jej ostatnie szczęśliwe wspomnienia z tą dwójką, potem się coś popsuło.

          Za pieniądze, które otrzymała od Ministerstwa Magii za zasługi wojenne opłaciła sześć z dziesięciu semestrów nauczania na Magomedycznym Uniwersytecie Brytyjskim. Z racji tego, iż była pokłócona z rodzicami, nie mogła liczyć z ich strony na pomoc finansową. Rozpoczęła pracę jako sekretarka w magicznej kancelarii adwokackiej Johnson&Waller.

          Nawiązując do rodziców dziewczyny, zaczęła ich szukać zaraz po tym jak ostatnie ciała zostały złożone do ziemi po Bitwie o Hogwart. Zajęło jej, to trochę czasu, bo państwo Granger przenieśli się z Australii do Japonii, gdzie Hermiona szukała ich ponad dwa miesiące.

          Zaraz po tym jak wróciła im pamięć, usłyszała od nich gorzkie słowa prawdy. Dowiedziała się, że jej nienawidzą za to, że wykorzystała magię przeciwko nim. Nie docierało do nich, że zrobiła to, aby ich chronić. Uparli się, że ich skrzywdziła i koniec.

          Podczas tej rozmowy czuła się jakby znowu miała osiem lat i błagała rodziców, aby pozwolili jej spiłować swoje za duże przednie zęby. Ona miała swoje racje, a do nich nic nie docierało. Uważali, że skoro mieli być zaatakowani, to woleli umrzeć niż mieć usuniętą pamięć przez własną córkę.

          Wojna popsuła jej relacje z rodziną, a to złamało jej serce. Wojna zmienia ludzi i kształtuje ich charakter, budzi w nich strach i niespodziewane pokłady odwagi. Hartuje od życia. Nie do wszystkich dociera, to od razu, niektórzy potrzebują czasu lub bezpośredniej konfrontacji z rzeczywistością jak Hermiona.

***

Nawet najbliżsi nam ludzie mogą stać się dla nas obcy

          Sprawy z przyjaciółmi wcale nie wyglądały najlepiej. Początkowo chłopcy mieszkali sami, bo ona musiała dokończyć edukację. Myślała, że między nimi jest wszystko w porządku, gdy się do nich wprowadziła zobaczyła, jak bardzo się zmienili i jak ona się zmieniła.

          Dzięki powrotowi do Hogwartu jej zetknięcie z rzeczywistością przeciągnęło się o rok, a Harry i Ron już dawno wsiąknęli w dorosłe i poważne życie. Początkowo nie potrafiła tego zrozumieć, lecz z czasem przyzwyczaiła się do faktu, że nigdy więcej nie będą już Wielką Trójcą Gryffindoru. Nie połączy ich już nigdy wspólna misja ratowania świata, szkoły.

          Wraz z pokonaniem Lorda umarła cząstka każdego z nich i część ich przyjaźni. Nie mieli już celu, który łączyłby tę trójkę w całość. Harry, Ron i Hermiona uczyli się żyć jako oddzielne organizmy, nie jako grupa. Po wojnie każdy z nich musiał znaleźć swój cel i dążyć do niego nie zważając na resztę.

Harry

          Harry przeszedł wielką traumę przez wojnę i musiał być pod stałą opieką psychologa, przez to jego kariera aurorska stała pod znakiem zapytania. Nie potrafił poradzić sobie z obrazami wojny,które wracały do niego w nocy, ciągle prześladowały go twarze zmarłych.

          Nosił w sobie poczucie winy, że był przyczyną śmierci tylu osób. Chciał żyć normalnie, ale nie mógł. Powoli dochodził do siebie, wsparcie ze strony Ginny i Hermiony wiele mu dało. Psycholog starał się wyleczyć go z lęków, a Ron zachęcał do wyjścia z ukrycia.

          Dzięki przyjaciołom zaczął naukę w Szkole Aurorów rok po Ronie. W przerwach w nauce pracował w Ministerstwie w dziale aurorskim i ścigał przestępców. Z czasem, gdy był coraz bardziej pewny siebie i koszmary przestały go nawiedzać, zaczął wyjeżdżać na misje, które początkowo trwały kilka dni, potem kilka tygodni, aż zamieniały się w kilku miesięczne eskapady.

          Potter oddalił się od swoich przyjaciół, bo cały czas musiał działać w ukryciu i nie mógł utrzymywać z nimi kontaktu. Gdy już wracał do domu był bardzo milczący, jakby bał się swoich przyjaciół.

          Nigdy nie rozmawiał o swojej pracy i sobie, wolał słuchać, co mają do powiedzenia inni. Ginny zaczynała dostrzegać w nim coś z Moddy'ego, który nikomu nie ufał. Wojna zniszczyła psychikę Pottera, który mimo szczerych chęci przyjaciół nie chciał do nich wrócić na stałe.

Ron

          Ron uczył się jednocześnie i pomagał Georgowi w Magicznych Dowcipach Weasleyów. Starał się otrząsnąć po śmierci brata, ale nie wychodziło mu, to najlepiej. Wraz z całą rodzina Weasleyów był pogrążony w żałobie.

          Starał się wyprzeć złe wspomnienia z pamięci i żyć chwilą obecną. Tęsknił za Hermioną, lecz wiedział, że za rok do niego wróci. Tęsknił za jej bliskością, był w takim momencie, że potrzebował kogoś u swojego boku, a jej nie było. Miał do niej żal, że wyjechała i go zostawiła. Miał żal do całego świata o zło, które go spotkało.

          Dopiero zabicie pierwszego śmierciożercy coś zmieniło. Gdy zabił pierwszy raz czuł pustkę, lecz później czuł szczęście, ze na świecie jest o jedną szumowinę mniej.

          Wojna zabrała cześć jego człowieczeństwa. Już nie był niecierpliwym, wybuchowym, wiecznie głodnym człowiekiem. Był opanowany, poważny, zawsze gotowy do walki, posiadał idealne atrybuty do bycia Aurorem, jednocześnie chciał być z kimś w bliższej relacji, czego nie można było powiedzieć o Harrym, który unikał Ginny.

Ginny

          Ruda dołączyła do nich rok po Hermionie, wszystko w jej przypadku szło w dobrym kierunku. Ukończyła Hogwart z dobrymi wynikami i od razu dostała propozycje grania dla kilku drużyn Quidditcha. Wystarczyło tylko zdecydować się na którąś z nich.

          Dziewczyna miała problem, bo nie chciała opuszczać Harry'ego, ale nie miała zamiaru być zawodnikiem jakieś czwartoligowej drużyny. Szukała złotego środka, ale nie wiedziała, na co się zdecydować, bo jej chłopaka nie interesowała jej decyzja, bracia byli zbyt zajęci sobą, a Hermiona się na tym nie znała.

          Chłopcy pod nieobecność Hermiony polubili wieczorne wypady do pubów na piwo lub dwa, stało się to ich rytuałem, do którego nigdy nie dopuścili Hermiony. Więc, gdy zamieszkała z nimi wieczory spędzała zawsze samotnie, do momentu wprowadzenia się do nich Ginny.

          Tak dwa lat po wojnie czwórka przyjaciół mieszkała pod jednym dachem. Dwie pary zakochanych, osoby bliskie sobie, a zarazem obce.

***

Każdy kiedyś ulegnie i weźmie udział w wyścigu szczurów.

          W firmie Johnson&Waller trafiła pod skrzydła pana Johnsona, który szybko odkrył, że dziewczyna ma smykałkę do prawa i w krótkim czasie awansował ją na swoją asystentkę. Dzięki temu Hermiona w pewien sposób realizowała swoje marzenie o byciu prawnikiem. Wiedziała, że nigdy nie skończy odpowiedniej uczelni, aby mieć do tego pełne kwalifikacje.

          Ot tak odpowiadała jej posada, która pan Johnson jej zaoferował. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy wujek, jak pieszczotliwie mówiła na pana Johnsona, nie odszedł na emeryturę, a jego miejsce w firmie zajął jego syn Devon Johnson.

          Od pierwszego dnia nie przypadł Hermionie do gustu. Przez niego stała się z powrotem sekretarką, którą pomiatał przy każdej nadarzającej się okazji.

          Hermiona nie miała nic przeciwko parzeniu kawy, pisaniu pism i umawianiu spotkań, ale sposób, w jaki się do niej zwracał przyprawiał ją o mdłości.

          Już od początku zakomunikował jej, że chce się nią przespać i, że w razie odmowy jej praca tutaj zmieni się w piekło. Hermiona oczywiście nie zgodziła się i od tej pory znienawidziła swoja pracę. Nie mogła z niej zrezygnować, bo płaca była dobra, a ona potrzebowała pieniędzy.

          Rozkład jej dnia był monotonny, rano wstawała do pracy, gdzie spędzała czas do piętnastej i od razu biegła na zajęcia, które kończyła o dwudziestej. Wieczorami odbywała dwu godzinne praktyki w szpitalu i wracała do domu po dwudziestej drugiej.

          Siadała z kolacją do książek i przygotowywała się na kolejny dzień zajęć. Czasem porozmawiała z Ginny i Harrym. Z Ronem miała styczność tylko w nocy, gdy zasypiała u jego boku.

          Weekendy prezentowały się trochę luźniej, bo nie musiała pracować. Jednak miała za mało czasu na odpoczynek, przez co ciągle chodziła zmęczona i chudła w oczach.

          Przez taki tryb życia Hermiona zaczęła nie lubić swojego życia i niektórych ludzi. Powoli sama wtopiła się w dorosłe życie, które jej nie rozpieszczało.

          Wizja pięknego życia w szczęści, dostatku po wojnie prysnęła, gdy zobaczyła, co jej sprezentował los. Nikogo już nie obchodziło, że pomogła zabić Voldemorta. Była zwykłym obywatelem, który walczył o przetrwanie i utrzymanie się na powierzchni rzeczywistości.

          Hermiona nie była szczęśliwa w swoim związku, praca jej nie satysfakcjonowała, studia pochłaniały wiele pieniędzy, Harry stał się dla niej obcym człowiekiem, dla rodziców nie istniała, nie miała, kiedy się wyspać i wszystko było przeciwko niej.

          Marzyła o tym, aby skończyć już naukę i rozpocząć pracę w zawodzie. Dosłownie pół roku dzieliło ją od tego. Wtedy będzie mogła rzucić pracę w kancelarii i skończyć użerać się z Devonem.

2 komentarze:

  1. Podoba mię. takie bardzo realistyczne, o wiele bardziej niż to, co zaprezentowała nam pani Rowling. Parę literówek jest, ale nie ważne to jest przy takiej treści. Idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie Draco? Jestem ciekawa co on porabiał po wojnie i kiedy się spotkają z Hermioną :D

    OdpowiedzUsuń