Nauczyłaś mnie kochać, cieszyć się
życiem. Dałaś mi nadzieję na lepsze jutro. Pokazałaś mi inny
świat, wniosłaś do niego radość i rozczarowanie. Obdarowałaś
mnie kradzionymi chwilami, które niszczyły mnie, gdy odchodziłaś
ode mnie do swojego męża. Doprowadzałaś mnie do szaleństwa
trwaniem u boku Weasleya. Pokochałem cię, oddałem ci swoje serce,
a ty?
Nazywam się Draco Malfoy, a ty
nigdy nie byłaś moja
Odtrącałaś mnie raz za razem, a ja
ciągle wracałem do ciebie. Walczyłem o nas, nasze uczucie i
szczęście. Pozwalałem ci znikać z mojego życia, gdy tego
chciałaś. Znosiłem Wealseya, jego dotyk na twoim ciele, jego usta
przy twoich. Szanowałem to, bo wiedziałem, że nie wybaczyłabyś
sobie, gdybyś go zostawiła. Godziłem się na wszystkie twoje
pomysły, ukrywanie nas. Przebaczałem ci zawsze wszystkie przykre
rzeczy, jakie mi wyrządziłaś. A ty?
Nazywam się Draco Malfoy, a ty mnie
zostawiłaś.
Odtrącałaś mnie wiele razy, byłem w
stanie, to znieść. Ale myśl, że jesteś z nim, była jak
trucizna, która zatruwała moją krew. Zdradziłaś mnie z nim.
Wielokrotnie. Kłamałaś, że chcesz być ze mną, że z Weasleyem
jesteś z musu. Skoro ja byłem ci pisany, to dlaczego nie zostałaś
ze mną, tylko wracałaś do męża? Zniszczyłaś mnie kłamliwa
suko, a ja ci na to pozwoliłem. Byłem bierny, gdy moje toksyczne
uczucie do ciebie wypalało ze mnie życie dzień po dniu. Kochałem
cię, a ty?
Jestem Draco Malfoy, a ty mnie
zabiłaś.
Gdy zrywałaś ze mną ostatni raz
czułem ból, rozczarowanie, ale i ulgę. W końcu mogłem się od
ciebie uwolnić, dojść do siebie i znowu zacząć normalnie
oddychać, żyć. Uczucie do ciebie zniszczyło moje emocje i ciało.
Pomimo powolnego powrotu do pionu, ciągle w mojej głowie czaił się
twój obraz, niczym upiór przeszłości. Wracałaś do mnie w snach,
byłaś smutnym widmem samej siebie, które chciało pogrążyć mnie
ponownie. Dlaczego musiałaś wyryć tak głęboki ślad w mojej
świadomości?
Jestem Draco Malfoy i uciekam przed
niszczącą przeszłością.
Po rozstaniu rzuciłem się w wir
pracy, alkoholu i przelotnych romansów. Przez moje łóżko
przewinęła się niezliczona ilość kochanek, jednak żadna nie
była tobą. Podświadomie szukałem w nich ciebie. Trucizna, którą
we mnie wlałaś, ciągle mnie niszczyła. Masz nade mną władzę
całkowitą. Lecz jestem Malfoyem, a Malfoyowie się nie poddają.
Wyjdę na prostą i zostawię cię za sobą.
Jestem Draco Malfoy i mam dość
użalania się nad sobą.
Prawie udało mi się wrócić do
dawnego życia. Znowu ironia była moim uśmiechem, błyskotliwość
moją osobowością, a drapieżność wyglądem. Młody bóg powrócił
do gry. Skończyłem użalać się nad sobą. Znowu byłem panem
swojego życia, a Tobie Hermiono życzę szczęścia z mężem i
wkrótce z dzieckiem.
Jestem Draco Malfoy i wybaczyłem ci
twoje zachowanie, lecz nie zapomniałem.
Był wieczór, gdy dostałem sowę od
twojego męża z prośbą o spotkanie. Zdziwiłem się bardzo tą
propozycją. Odmówiłem, lecz on pojawił się pod moimi drzwiami z
małym zawiniątkiem. Wyglądał żałośnie, jak na osobę, która
została ojcem. Nie było w nim radości i dumy, która powinna go
przepełniać. Byłem ciekawy czego chce.
- Hermiona nie żyje – wyszeptał
cicho.
Jestem Draco Malfoy i mój świat
się zawalił.
- Zmarła tuż po porodzie. -
kontynuował – Zabiła ją klątwa niewiernej żony.
- Powiedziała ci? - zapytałem cicho
zdumiony i załamany.
- Nie. - odpowiedział zimno.
- To skąd wiesz? Od swojej siostry?
- Nie. Urodziła twoje dziecko. -
wskazał głową na zawiniątko i podał mi je – Musisz się nim
zająć. Taka była ostatnia wola Hermiony, mam zamiar ją uszanować.
A ty?
Stałem wbity w ziemię i wpatrywałem
się w małego chłopca.
Nazywam się Draco Malfoy i mam
syna.
Maluch otworzył oczy, identyczne jak
moje. Otworzył swoje malinowe usta Hermiony i wydał z siebie krzyk
niezadowolenia. Jego płacz był moim płaczem. Straciłem miłość
swojego życia, a on matkę. Wszystkie chwile, w których
przeklinałem Hermionę minęły. Wypełnił mnie smutek, strata i
miłość.
Nazywam się Draco Malfoy i znowu
mogę kochać.
Zostałem sam ze swoim synem. Małym
Malfoyem. Jedynym namacalnym śladem bytności Hermiony na tym
świecie. Owocem naszej miłości. Moim nowym światem.
Lata mijały, wychowałem małego
Hermesa* na porządnego chłopaka, jego mama byłaby z niego dumna. Z
każdym dniem coraz bardziej przypominał mi ją. Jego brązowe loki,
malinowe usta, upór, zamiłowanie do książek i piekielna
inteligencja. Po mnie przejął tylko oczy i ironiczne poczucie
humoru. Był lepszą wersją nas Hermiono.
Nazywam się Draco Malfoy i
wyszedłem na prostą. Kocham cię Hermiono.
* Nawiązanie do imienia Hermiona.
Hermes, to jej męski odpowiednik.
______
Nie żegnam się jeszcze z tą historią, bo mam zamiar stworzyć inne zakończenie. Ale tą ze smutnym końcem uważam na napisaną do końca i nic więcej tutaj się nie stanie. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak samo jak mi cała część poświęcona Draconowi.
Dziękuję wam za opinie na temat Zakrętu i upominanie się o kolejne części, co bardzo motywowało do pisania.
Do napisania
Matko i córko, jakie to piękne! :( Aż łezka mi się w oku zakręciła. Uwielbiam Twojego Malfoya, jego zachowanie, charakter i to, jak bardzo mocno kocha Hermionę. Cieszę się z takiego zakończenia. Dobrze, że Ron oddał chłopca ojcu.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak wyjdzie to inne zakończenie, więc czekam z niecierpliwością. :DDD
Też lubię tego Malfoya, jest inny niż w reszcie opowiadań, bo nie trzeba było dowodzić jego zmiany. Już inny pojawił się w pierwszej części. zabaczymy jak wyjdzie inne zkaończenie.
OdpowiedzUsuńPrzy tej części powinno być napisane ostrzeżenie - nie słuchać smutnej muzyki. Niestety ja to własnie robiłam i w połączeniu z tym świetnym tekstem prawie się popłakałam. Śliczne zakończenie. Właśnie jego brakowało. Jest niczym wisienka na torcie.
OdpowiedzUsuńZakręt... Pamiętam czasy, w których zaczynałaś tę historie. Taka byłaś wtedy malutka i nieopierzona, a płochliwe to!
OdpowiedzUsuńPoczątek historii piękny i jej koniec również. Jest taki... właściwy! I nie uważam go za smutny.
Mój ulubiony fragment: "Jestem Draco Malfoy i mój świat się zawalił."
Szkoda że to już całkowity koniec ale pociesza mnie że napiszesz drugą tego wersje. Może nie będzie pałała smutkiem ale i tak nie mogę się jej doczekać.
OdpowiedzUsuńLubię takiego uczuciowego Malfoya tylko że czytać u innych pisarek. Osobiście nie lubię kreować go na uczuciowego.
Czekam na nn i serdecznie pozdrawiam i śle buziaki.
no kur*** popłakałam się! żądam zwrotu chusteczek higienicznych! poważnie! miałam taką cichą nadzieję że ona jakoś się wywinie, ale niestety klątwa musiała ją dopaść ;/ szkoda, Darco naprawdę ją kochał... ale czekam na końcówkę :D pozdraiwam
OdpowiedzUsuńO Boże! Myślałam, że to już koniec, ale jednak nie! O Matko. Otka, jestem zachwycona, naprawdę. Ubóstwiam Cię.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to, jak wykreowałaś tutaj Dracona. Jest taki ludzki. To jest takie piękne. Żałuję, że ja sama nie potrafię tak wykreować żadnego z moich bohaterów. Pozdrawiam i z niecierpliwością (chociaż i tak będę czekać z cierpliwością) czekam na kolejną część.
O ja nie mogę… To… To jest… To jest super!
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie!
Niesamowite opowiadanie! Na koniec polało się kilka łez. :) Nie ma się co dziwić, że trafiło do moich ulubieńców. :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń*.* cudowne! opowiadanie inne niż reszta, nie szczegółowe ale to jak dla mnie zaleta tego. Strasznie podobały mi się te przypiski.. nie wiem jak to nazwać (Nazywam się Draco Malfoy...) Strasznie miło się mi to czytało i zapisuję w ulubionych i na pewno wrócę kiedyś do tego ;)
OdpowiedzUsuńAleks
Taka smutna historia o miłości zakazanej... To jest... sama nie wiem, ale poruszyłaś mnie ogromnie! Draco przełamany przez Hermionę, ona złamana przez Dracona. Niewiarygodne, jak dwoje ludzi potrafi na siebie wpłynąć - niby nic, rozmowy, spotkania, ale doprowadziły do prawdziwego odkrycia siebie wzajemnie. Szkoda, że Hermiona nie postąpiła, jak jej mówiło serce i nie porzuciła Rona. On i tak znalazłby inną żonę. Łasą na sławę. Tak jak on. A jej życie byłoby szczęśliwsze, bo z ukochanym człowiekiem. I Hermes wychowany zostałby przez oboje rodziców.
OdpowiedzUsuńDziękuję za napisanie tej historii, w jakiejś części mnie zmieniła - zrozumiałam, że nie warto poświęcać się dla ogółu, jeśli ten ogół nie jest tego warty. Choć raz na jakiś czas, trzeba być egoistą (nie ciągle! to nie służy dobru!), aby nie zatracić siebie. Dziękuję :)
Pozdrawiam i nie mogę się doczekać alternatywnego zakonczenia,
Lileen
O M G. Jakie to piekne. Krotkie a jakie tresciwe. Idealnie opisalas uczucia bohaterow.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze Hermiona umarla przez klatwe.
Czekam wiec na to inne zakonczenie.
Ruszam czytac Twoje inne opowiadania.
Zapraszam rowniez do siebie na
http://miloscDramione.blogspot.com
Pozdrawiam mala gwiazdka ☆
To było coś pięknego! Tylko czemu uśmierciłaś Hermionę?!
OdpowiedzUsuń