Hermiona nie wróciła grzecznie do
Nory przed północą. Praca nad projektem przeciągnęła się, a
wraz z nim z jednej butelki wina zrobiły się trzy. Wstawiona
kobieta nie była wstanie wrócić do swojego tymczasowego domu.
Dracon kulturalnie przenocował swoją przyjaciółkę w swoim łóżku
i nazajutrz uraczył śniadaniem, które składało się z
przypalonych grzanek i kawy.
- Muszę cię pochwalić. - mruknęła
Hermiona zakopana w pościeli. - Parzysz świetną kawę.
- Wiem. Dzięki, że doceniłaś mój
wysiłek i ani razu nie skrzywiłaś się jedząc te tosty.
- Były okropne.
- Wiem. - odpowiedział i runął na
poduszki obok Hermiony. - Matko moja głowa.
- Masz eliksir na kaca? - zapytała z
nadzieją.
- Mam, ale nawet on nie doda mi chęci,
by iść na zajęcia.
- Trzeba było tyle pić teraz masz za
swoje. - rzuciła mu i wygodniej ułożyła się w łóżku.
- Czemu nie pomyślałaś o tym
wczoraj, zamiast wymądrzać mi się tu teraz.
- Wcale się nie wymądrzam.
- Dobrze Gryfoneczko nie mądrzysz się.
Ale, jeśli chcesz zdążyć na zajęcia, to radzę ci iść pod
prysznic i poszukać jakiś czystych ubrań w mojej szafie.
- Co? Ile czasu mi zostało? -
krzyknęła i zerwała się na nogi. Rozejrzała się po pokoju i
usiadła z powrotem na materac.
- Dwadzieścia minut.
- Cholera. Nici z powrotu do Nory.-
rzuciła i pośpiesznie wstała z łóżka.
Po szybkiej toalecie stwierdziła, że
koszulka, którą na sobie wczoraj miała i dziś w niej spała nie
nadaje się. Szczęśliwa, że ubrała wczoraj jeansy i bluzę pod
szatę, poszła poszukać w szafie Draco jakieś koszulki. Wybrała
najmniejszą czarną, która na piersiach miała napisane Dragon.
Pomimo małego rozmiaru jak na t-shirt Malfoya i tak była na nią za
duży. Draco pewnie miał ją super obcisłą, ale nie miała zamiaru
iść na zajęcia w wielkim podkoszulku.
Wyszła z sypialni do kuchni, gdzie
czekał na nią Draco ubrany wyjątkowo w dres pod szatą uczelni.
Skwitował uśmiechem jej wybór.
- Moja ulubiona koszulka.
- Cóż uważaj, bo ci ją zabiorę
jako moją ulubioną. Czemu pozbyłeś się koszul i spodni z kantem?
- zapytała, gdy obejrzała od stóp do głowy jego czarny dres.
- Nie chciałem abyś czuła się
samotnie w swoim niezbyt gustownym ubraniu, więc dopasowałem się
do ciebie.
- Co masz do moich ciuchów Malfoy? -
zapytała zła.
- Wszystko jest za duże na ciebie, a
szczególnie koszulka. Wyglądałabyś ładnie, gdybyś miała na
sobie sam T-shirt.
- Myślałam, że skończysz z tym
dwuznacznymi tekstami.
- Skończyłem, teraz mówiłem jako
twój przyjaciel i patrz wspieram cię moim strojem. Powinnaś się
cieszyć.
- Cieszę się Malfoy, ale teraz
chodźmy na zajęcia.
Przyznał jej rację i teleportowali
się pod Ministerstwo.
***
Zajęcia mijały dziś wyjątkowo
szybko. Pewnie przez to, że zamiast teorii mieli dziś zajęcia
fizyczne i cały dzień biegali po sali gimnastycznej, podnosili
ciężary, a ich ciała po piątej godzinie tych tortur miały dość
wszystkiego.
Zmęczeni Draco i Hermiona zmierzali w
stronę stołówki, gdzie mieli ochotę połknąć tony jedzenia.
Usiedli obok swojej grupy i w ciszy konsumowali posiłek.
- Widzisz Malfoy, to jest dobry
kurczak.- mruknęła do niego znad swojej pieczonej piesi z kurczaka.
- Zobaczysz jeszcze zaserwuję ci taki
posiłek, że będziesz prosić o dokładkę.
- W marzeniach. - puściła mu oczko i
ponownie zajęli się jedzeniem
Gdy zabierali się za deser do ich
stołu dosiedli się Ron i Harry.
- Cześć Miona. Draco. - powiedział
Harry. Dwójka wcześniej wymieniona odpowiedziała skinieniem głową.
Natomiast Ron miał w nosie dobre wychowanie i prosto z mostu
naskoczył na Hermionę.
- Gdzieś Ty w nocy była? Martwiłem
się o ciebie. Spójrz jak ty wyglądasz, co to za koszulka? -
dopytywał się rudzielec. Pozostał trójka spojrzała na siebie i
wybuchnęła śmiechem. Ronald swoim tonem głosu i postawą wyglądał
jak pani Weasley, gdy karciła swoje dzieci za złe zachowanie.
- Ron uspokój się. Nocowałam u
przyjaciela. - odpowiedziała spokojnie i spojrzała na Dracona. Ron
po chwili załapał, kto był tym przyjaciele i wypiszczał.
- Spałaś u Malfoya? Czemu się nie
domyśliłem, masz koszulkę ze smokiem, obok smoka siedzisz. Matko
Hermiono myślałem, że ci przeszło. - skarcił ją i zaczął jeść
swój placek warzywny. Zła Hermiona nie wiedziała w jaki sposób
odgryźć się chłopakowi, lecz uprzedził ją Draco.
- To miłe, że rozmawiasz o mnie z
Hermioną, bo gdy jest ze mną nie wspomina o tobie ani słowem.
Oczywiście, może, to wynikać z tego, że jej usta są zajęte
czymś innym niż rozmowa..
- Ty, ty.. - zaczął grozić Weasley
Malfoyowi, ale nie było dane mu skończyć, bo do akcji wkroczył
Harry.
- Uspokój się Mon-Ron. - chwycił
przyjaciela za ramię i zmusił do pozostania na ławce.
- Mon- Ron? - zapytała Hermiona. - To
do Ma-Lav pisałeś, prawda? Rozmawialiśmy o tym, nie wtrącamy się
do tych kwestii. Nie zapomnij o tym. Chodź Draco spóźnimy się na
zajęcia. Miło było was widzieć. Na razie.
***
W drodze na zajęcia Malfoy dusił się
ze śmiechu przez minę Ronalda, gdy Hermiona go zgasiła.
- Dlaczego nazywasz Weasleya Mon-Ronem?
Wiesz, jak to obciachowo brzmi.
- Nie nazywam go tak. Wymyśliła to
Lavender Brown i tak go wołała, gdy ze sobą chodzili. Najwyraźniej
znowu są razem, więc przezwisko jej aktualne.
- Uff, już myślałem, że zaczniesz
mnie wołać Ma-Drac.
- Malfoy przestań.
- Dobra, już kończę. To, gdzie dziś
się uczymy?- dziewczyna pokręciła głową z niedowierzaniem na
rozumowanie chłopaka i odeszła bez odpowiedzi. Reszta dnia upłynęła
im na nauce u Draco, tym razem zamówili chińszczyznę na obiad i
przed zmierzchem Hermiona siedziała w swoim pokoju w Norze ku uldze
Rona.
***
Dwa miesiące później – początek
grudnia
Hermiona niosła kartony wypełnione
swoimi rzeczami. Sunąc po zaśnieżonej ulicy, zmierzała w kierunku
kilku piętrowej kamienicy, gdzie miała do teraz zamieszkać.
Wynajęła małe dwupokojowe mieszkanko na przedmieściach Londynu.
Przez cały proces przeprowadzki Draco
był jej prawą ręką. Znajdował nowe oferty, jeździł z nią
oglądać posesje i negocjował ceny najmu. W końcu, gdy zdecydowała
zamieszkać się w tej samej dzielnicy co on nadzorował jej
pakowanie i przenoszenie dobytku do nowego lokum, które oczywiście
pomógł jej urządzić.
W salonie stała kanapa z czarnej
skóry, która na tle białego puchatego dywanu wyglądała
bajecznie. Meble były zrobione z szarego drewna i mieściły
wszystkie ukochane książki kobiety. Kuchnia była połączona z
salonem i pasowała do niego kolorystycznie. Małym ukłonem stronę
przeszłości była bordowo-złota sypialnia i przylegająca do niej
zielono-srebrna łazienka. Mieszkanie było urządzone skromnie i
schludnie, idealnie pasowało do Hermiony i Krzywołapa.
- Gdzie jesteś Draco? - krzyknęła
dziewczyna, gdy postawiła ostatnie kartony na ziemi. Strzepnęła
biały puch z włosów i zaczęła się rozbierać marząc o ciepłej
herbacie.
- W sypialni. - usłyszała męski głos
dochodzący z głębi mieszkania.
- Po co się pytam.- szepnęła do
siebie. - On zawsze musi mieć jakiś podtekst.
Poszła do niego i z zadowoleniem
stwierdziła, że mężczyzna zdążył rozpakować wszystkie
pakunki, które miały znaleźć się w tym pokoju.
- Dzięki za pomoc.
- Nie ma za co. - rzucił i wstał z
podłogi, aby podziwiać swoje dzieło.
- Idealnie. Masz ochotę na herbatę?
Strasznie zamarzam, muszę się czymś rozgrzać.
- Pewnie zrób, a ja skoczę po coś do
jedzenia i jakieś wino na później.
- Dobra.
Mężczyzna wrócił dwadzieścia minut
później z małych zakupów i zasiedli do obiadu.
***
Podczas tych dwóch miesięcy Draco i
Hermiona stali się najlepszymi przyjaciółmi. Spędzali ze sobą
całe dnie. Najpierw działali w parze na zajęciach, potem wspólnie
się uczyli i rozwiązywali zadania, które wymagały wiele wysiłku
i uwagi. Dzielili się każdą wolną chwilą. Chodzili razem do
teatru, Hermiona pokazała mu mugolskie filmy i Draco zakochał się
w kinematografii.
Zabrała go nawet raz na obiad do Nory,
gdzie pani Weasley nauczyła go robić kotlety. Weasleyowie przyjęli
go z otwartością i mężczyzna polubił tę rodzinę. W ramach
rewanżu on zapoznał swoją przyjaciółkę ze swoją matką.
Spotkanie przebiegło bez zarzutu, choć dworskie wychowanie Nazcyzy
lekko peszyło Hermionę.
Hermiona dalej kontynuowała kurs
gotowania dla Dracona, który w kuchni radził sobie coraz lepiej i
potrafił przyrządzić smaczny obiad. Choć, jeśli brał się za
zupę ,to lepiej nie siadać przy stole, chyba że chce się trafić
do Munga z silnym zatruciem pokarmowym.
***
Środek grudnia
Po kolejnym wieczornym wyjściu do baru
wstawiony Draco zaczął zwierzać się Hermionie.
- Nie wydaje mi się, aby nadawał się
do związku. - odrzekł.
- Ciekawe. Mówi, to osoba, która jest
prawie zaręczona.
- Wiesz, o co mi chodzi.
- Nie, nie wiem. Mówisz, że nie
potrafisz być z kimś pomimo tego, że masz kogoś od dłuższego
czasu.
- Nie mogę być z nią i już.
- To jej, to powiedz.
- To nie takie proste. W moim kręgu
już wiadomo, że się z nią ożenię, jeśli teraz to odwołam, to
będzie skandal.
- Czyli przejmujesz się, tym co
powiedzą inni. A co z jej uczuciami?
- Nie wiem. Po prostu wiem, że nie
jestem z tą kobietą, z którą powinienem być.
- Jeśli tak stawiasz sprawę, to nie
oszukuj siebie i Astorii bądź z tą, z którą będziesz
szczęśliwy.
- Nie wiem, czy ona będzie chciała
być ze mną.
- Jeśli nie zaryzykujesz, to się nie
dowiesz.
- Boję się odrzucenia.
- Malfoy musisz się na coś
zdecydować. Zostań sam lub bądź z Astorią lub z tą drugą. Lecz
nie mów mi, że nie nadajesz się do związku, skoro chcesz uciec z
jednego do drugiego.
- Po prostu związek z Astorią to
pomyłka, a z tą drugą to wielka niewiadoma.
- Wybacz, ale w tej sytuacji ci nie
pomogę. - odrzekła Hermiona i poklepała go pocieszająco. Nawet
nie wiesz ile, zależy od ciebie w tej sytuacji, pomyślał.
***
Mężczyzna coraz częściej rozmyślał,
jakby to było, gdyby stworzyli z Hermioną coś więcej. Znał ja i
wiedział, że jeśli wyskoczy z tym nagle, to dziewczyna ucieknie z
krzykiem zostawiając go z niczym. Ich relacja była teraz
nieskomplikowana i cieszył się tą przyjaźnią, jednak nie
widział, czy ona zgodziłaby się na coś więcej.
Jak sama mu powiedziała nie szuka
romansu tylko poważnego związku opartego na zaufaniu i uczuciu.
Zbyt wiele razy była w związku bez miłości, dla samego bycia.
Gdyby chciał zostać jej partnerem to musiałaby go pokochać, lecz
nie zdradzała żadnego zainteresowania nim jako mężczyzną.
Zaakceptowała go jako najlepszego przyjaciela i już.
Jeśli spyta ją w wprost, to może
popsuć ich relacje i nie będzie miał ani przyjaciółki ani
dziewczyny. Nie wiedział, co ma robić z nią. Natomiast wiedział
jak ma postąpić z Astorią.
***
Tego
dnia Draco miał do wykonania ważną misje. Nie ryzykował życia,
lecz to, co zrobi dziś, zaważy na jego przyszłości. Przynajmniej
on ma taką nadzieję.
Teleportował
się z trzaskiem przed bramą Hogwartu. Zdjął osłony machnięciem
różdżki, schował patyk do kieszeni szaty i zaczął iść w
kierunku zamku. Przyjechał tu niechętnie, lecz wychowanie jakie
zaserwowała mu matka i jego sumienie nakazywały, pewną rozmowę
odbyć osobiście, a nie listownie.
Po
krótkiej rozmowie z McGonagall,w której pytała się, co Hermiona
zrobiła ze swoim biurkiem w pokoju prefekta naczelnego, udał, że
nic nie wie i kiepski stan biurka na zamiłowanie do nauki. Nie
przeszła mu przez usta prawda to, że się tam kochali miało
pozostać pomiędzy nimi. Udał się do Lochów, które były jego
domem przez osiem ostatnich lat. Wywołał z damskiego dormitorium
Astorię i poszedł z nią na błonia. Ich rozmowa przebiegła
burzliwie. On mówił cichym głosem, ona płakała, krzyczała.
-
Musimy się rozstać Astorio.
-
Dlaczego? - spytała zdziwiona. Miała nadzieję, ze niespodziewana
wizyta Draco w zamku, ma związek z ich zaręczynami.
-
Nie kocham cię, nie kochałem i nie pokocham.
-
Dobrze wiesz, że nie o miłość chodzi w małżeństwie, a o status
społeczny Draconie.
-
Mam gdzieś twoją czystość krwi. Nie chcę być z tobą i uważam,
że powinnaś o tym wiedzieć. Jesteś młoda ułożysz sobie życie.
Może się zakochasz.
-
Nie możesz tego zrobić. Obiecałeś ożenić się ze mną, wszyscy
wiedzą, że mamy się zaręczyć. Co ludzie, sobie pomyślą. Draco
nie możesz zerwać ze mną.
-
Muszę, będąc z tobą unieszczęśliwiłbym cię. A tego nie chcę.
Lepiej ci będzie beze mnie Astorio.
-
To przez tę szlamę.
-
To nie jest pytanie.
-
Tak.
-
Ona nie ma z tym nic wspólnego, tutaj chodzi o mnie.
-
Tutaj chodzi tylko o nią. Dobrze o tym wiesz.
-
Nie.
-
Tak. Wodziłeś za nią cały czas wzrokiem, coś między wami było
podczas ostatniego roku. Wiedziałam o tym, lecz nic ci nie mówiłam.
Byłeś ze mną, aby zrobić jej na złość. Godziłam się na to,
bo wiedziałam, że nasi rodzice chcą, abyśmy byli razem. Myślałam,
że przeszło ci, ale widzę, że cały czas coś do niej czujesz.
Jesteś żałosny, zostawiasz mnie,bo kochasz szlamę. Nie chcę cię
znać! - odwróciła się od niego i zniknęła. Był w szoku, że o
wszystkim wiedziała, pozwalała się ranić dla głupiej tradycji
rodzinnej. Niemniej ulżyło mu, gdy zakończył ich związek. Był
w końcu wolny i mógł skupić się na sobie.
osssssssssstro! no ale w końcu Hermiona jest na swoim , a do tego Draco jest wolny ...<3 coś się musi dziać! <3 a Ron? Ludzie! jak on się zachowuje? he he he i kim jest aby próbować rządzić Hermioną , masakra :D ale że też Herm nie domyśliła się że to o nią chodzi Draconowi? hmm czekam :D <3
OdpowiedzUsuńDomyśli się kiedyś Hermiona, o co chodzi Draco, ale trzeba przyznać, że opornie jej to idzie :D. A Ronald tutaj jest upierdliwy i zaborczy wzgleden niej, więc to normalne.
UsuńSporo się działo ;) Uwielbiam gaszenie Rona w każdej postaci, ale wybacz - nauki kotletów u pani Weasley nie jestem sobie w stanie wyobrazić ;p Teraz tylko czekam na więcej.Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię gasić Rona :). A ja wyobrażam sobie jak Draco stoi w kuchni, a pani Weasley mówi d niego : Draco kochaneczku, to jest mięso :).
UsuńZa tydzień nowy odcinek.
Nie wierzę, że to piszę ale...
OdpowiedzUsuńCzy Draco i Hermiona nie mogliby pozostać przyjaciółmi?
Czytając miałam wrażenie, że są lepszymi przyjaciółmi, niż kiedykolwiek wcześniej kochankami. Wszystko w nich stało się nieskomplikowane i czyste. Tak jakby ta namiętność, pożądanie niszczyło ich od środka.
Jestem w szoku, że coś komentuję, bo mam z tym takie zaległości, że w lustro nie potrafię spojrzeć.
Komentarz beznadziejnie krótki, ale w ostatnim rozdziale należycie się uwewnętrznię ;)
Pozdrawiam,
P.Elizabeth
łiiiii nowość :d
OdpowiedzUsuńaj wspaniale, wspaniale :D
rozdział bajeczny i tyle wspaniałych jest przeczytać o tylu dobrociach
Miona na swoim mieszkaniu
przyjaźń Dracona i Herm - od dawna wiadomo, że do miłości tylko jeden krok :D
i Draco wwwwwwwwww końcu jest wolny
nie mogłam się tego doczekać
czekam na nn i pozdrawiam