15 czerwca 2012

Życie to bajka - Część II rozdział 31


Kiedy więzy nie są jeszcze zbyt silne ,
wystarczy raz nie przyjść na spotkanie,
by utracić kogoś z oczu

Raymound Radiquet



Draco niewinne w listach sugerował Hermionie, że coś jest między nimi, albo mogło być, lecz ona ucinała temat. Chciał, wprost zapytać,o co jej chodziło z tym pocałunkiem, lecz po próbach podjęcia tematu przez niego, wiedział, że nie będzie łatwo. Poczeka i zobaczy, czy zacznie nosić prezent od niego.

Nie zdecydowała się zamienić lwa na węża, nie potrafiła się przełamać. Nie na pierwszym ich spotkaniu od pocałunku. Bała się tryumfu w jego oczach, gdyby ją zobaczył w jego prezencie. Poza tym nie miała nic wspólnego z wężem, jego naturą. Była lwicą z krwi i kości, która nie da zmienić się w gada. Jest upartą Hermioną Granger z Gryffindoru i koniec.

Odczytanie wyników z Uniwersytetu Aurorskiego odbywało się w prywatnych warunkach. Każdy z rekrutów był wołany do jednej z sal rekrutacyjnych, gdzie dowiadywał się, czy zdał bądź nie. Wychodził potem drugimi drzwiami tak, że nie wracał już do reszty „przyszłych” aurorów.

Hermiona została wezwana jako jedna z pierwszych do sali. Za biurkiem siedziało trzech mężczyzn, szef Biura Aurorów Gawain Robards, Hugh Thompson i były nauczyciel eliksirów Dorian Gray. Znajomość wszystkich zgromadzonych dodała jej otuchy, choć i tak bała się werdyktu,który miała za chwilę poznać.

- Proszę usiąść panno Granger – powiedział Hugh i wskazał jej wolne krzesło. Zajęła wskazane miejsce i czekała na wyniki.

- Pani Hermiono, jest pani wyśmienitą czarodziejką i z wielką przyjemnością przyjmuję panią do szeregów aurorskich. - powiedział uroczyści Robards, wstał i uścisnął jej rękę, za jego przykładem reszta mężczyzn zrobiła to samo. Oszołomiona Hermiona posłała im lekki uśmiech, ponownie usiadła i czekała na resztę informacji. Kontynuując swój przerwany wywód Gawain poinformował ją – Uzyskała pani najlepszy wynik w tegorocznych kwalifikacjach. Gratuluję. Jest pani jedną z pięciu kobiet przyjętych w tym roku, proszę pokazać męskiej części, kto tu rządzi. Pan Thompson mówi, że jest pani świetna w urokach, mam nadzieję, że zaprezentuje pani to na zajęciach. Do zobaczenia w październiku.

- Do widzenia. - odpowiedziała grzecznie i wyszła z sali, by za chwilę skakać z radości. Przestała, gdy tylko zauważyła pewnego blondwłosego mężczyznę, opartego o ścianę. Draco patrzył na nią z lekkim uśmiechem.

- Gratuluję, Granger.
- Dzięki.
Stali tak nie wiadomo ile, wpatrywali się w siebie. Nikt nie wiedział, co powiedzieć, zrobić, jak się zachować. Ich wzajemna obecność krępowała ich niczym liny, ciasno oplatające ich ciała, powietrze było wypełnione napięciem, które długo miało nie być rozładowane.

Pisanie liścików przychodziło im łatwiej, niż rozmowa twarzą w twarz. Atmosfera gęstniała z każdą sekundą, ludzie mijali ich, rzucając im zdziwione spojrzenia, a oni stali bez ruchu i wpatrywali się.

Oboje mieli przed oczami ich ostatnie spotkanie, poczuli znów dotyk swoich ust, ciepła drugiej osoby, zapach i tę ekscytację, gdy ich usta spotkały się po takiej długiej przerwie. Lecz żadne z nich nie przyzna się do tych odczuć drugiej osobie. Zachowa je dla siebie i będzie udawać, że to nie miało miejsca, przynajmniej na razie.

- A tobie jak poszło? - zapytała głupio Hermiona po dłuższej chwili.

- Dostałem się. - odpowiedział z cwanym uśmieszkiem. Zauważyła, że nie był zadowolony ze swojego wyniku.

- Boli, że nie było się najlepszym w kwalifikacjach? - zaczepiła, go dla rozładowania napięcia.

- Tak, jestem zawiedziony. Pokonała mnie dziewczyna i wnioskując po twojej reakcji, byłaś nią ty.

- Sorry Malfoy, zawsze będę lepsza niż ty.

- Cholera cię Granger.

- Życie Malfoy. Musisz się postarać, żeby mnie pokonać. - Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę cię pokonać i ten mur, który wokół siebie budujesz. Pomyślał i podszedł do niej. Obserwowała go i delikatnie się uśmiechnęła, gdy podał jej dłoń w geście gratulacyjnym. Odwzajemniła uścisk i puściła go.

- Jakieś plany na później? - zapytał z nadzieją.

- Hm... W Norze oczekują wieści o moich wynikach. - zamyśliła się i zgasiła entuzjazm Draco. - Wyślę im tylko liścik i możemy iść, dokąd chcesz.

Zgodził się na jej warunki, najchętniej zabrałby ją do siebie, ale pewnie, by się nie zgodziła. Zaproponował kawę na Pokątnej, którą wypili ze smakiem. Spędzili czas opowiadając o tym jak minął im czas od wesela, zręcznie unikali tematu pocałunku i zaśmiewali się z pomysłów Luny, jak wykurzyć Astorię z jej życia.

Obserwowali dyskretnie swoje reakcje i starali się zapamiętać, jak najwięcej szczegółów. Chwila taka, jak ta może się więcej nie powtórzyć.

- Dziękuję za prezent urodzinowy. - szepnęła cicho.

- Proszę bardzo. Wydaje mi się, że nie przypadł ci do gustu. Nie nosisz go.

- Widzisz, mam już jedną zawieszkę, do której jestem przywiązana i jakoś trudno mi ją zdjąć. - usprawiedliwiła się.

- Dziwne, bo z tego, co widzę, pozbyłaś się prezentu Weasleya i twoja szyja jest wolna. Jednak jest szansa, że zobaczę cię w moim prezencie.

- Nie przesadzaj, zapomniałam, go dziś założyć przez nerwy.

- Mów, co chcesz ja i tak wiem swoje.

- A ci spodobał się mój prezent?

- Przepraszam, że za niego nie podziękowałam, ale nie było okazji. Pamiętasz nie odzywaliśmy się do siebie, a na weselu nie było kiedy. W każdym razie dziękuję, bardzo mi się podoba ten mugolski wynalazek. Wieczne pióro jest przydatne, lepiej je nosić niż atrament i standardowe pióra w kieszeni. Szczególnie podobają mi się wyryte na nim inicjały. Masz gust Granger. - będziemy rozmawiać o weselu bez jego końcówki, pomyślał sarkastycznie.

- Cieszy mnie to. - odpowiedziała i spojrzała na zegarek. - Na mnie już czas. Ron pewnie na mnie
czeka.

- Weasley?

- Tak Ron, mieszkamy razem, mówiłam ci.

- Wspominałaś, ale przegapiłem moment, w którym wróciliście do siebie. - odrzekł lodowatym tonem. - Nie zabieram ci więcej czasu. Do zobaczenia na zajęciach.- pomachał jej na pożegnanie i teleportował się do swojego apartamentu.

- Wcale nie jestem z Ronem. - szepnęła w powietrze.
_______
Dodałam to  szybciej niż sądziłam. Chwila wolnego mi się trafiła. Kolejnej nowości spodziewajcie się pod koniec czerwca.Nie wiem które z opowiadań zawiśnie na ścianie, jakieś życzenia?

 Zaaklimatyzowaliście się już na nowym adresie? Bo ja tak, kocham to niezacinanie się przy publikacji. I tą łatwość w zmianie szablonów.

A teraz jakie wrażenie po rozdziale? Akcja się rozwija, nasi bohaterowie też. Zaczyna się nowy etap i ich osobowości dojrzeją. Już się cieszę na myśl  o pisaniu nowych rozdziałów. 

Czekam na wasze opinie, bo są dla mnie ważne, czy podoba wam się taki kierunek akcji, czy może trzeba coś zmienić? Komentowanie nie gryzie.

Do następnej, uciekam walczyć z sesją.

12 komentarzy:

  1. ale z niej kretynka! po co wspomniała o Ronie? no masakra , ale mam nadzieje, że Draco ją jednak usłyszał :) a wg to jakoś krótko było ;p
    dobrze że oni tez "dojrzewają" a Hermiona nie musiała być taka "Jestem Lwicą i już!" he he ja bym len wisiorek założyła <3
    ooo ja mam życzenie żeby obydwa opublikować :D i strasznie mi się podoba że od razu publikują się komentarze i na nic nie trzeba czekać czy pisać po kilka razy <3 cudownie! pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiała wspomnieć o Ronie, bo mieszka z nim w Norze i znowu są przyjaciółmi.
      Draco jest zbyt porywczy i nie czeka do końca wypowiedi tylko ucieka urażony.
      Obstawiam, że nie usłyszał jej tłumacznenia.
      Otka

      Usuń
  2. No, szkoda, że tak to się zakończyło, ale mam nadzieję, że wszystko się wytłumaczy. Mogła jednak sobie oszczędzić tą gadkę o Ronie... Jestem pewna, że założy wisiorek węża :)
    Zauważyłam, że bardzo dojrzali. Fajnie się dzięki temu czyta - jest lekko i przyjemnie :) Myślę, że to dobry kierunek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie dojrzali, mam nadzieję, że i z nimi ja, bo jak czytam początki tego ff to się załamuje.
      Mam nadzieję, że nie zjecie tutaj Rona, on jest w porządku.
      Otka

      Usuń
  3. Kurcze, że też musiało się to wszytko właśnie tak skończyć... A mogło być tak pięknie! Czy Hermiona zawsze musi coś odwalić? Ech, zaczynam ją coraz mniej lubić. Mam nadzieję, że szybko wyjaśni Draco sytuację i wreszcie się zejdą, o!
    Czekam na nowy rozdział. Byle szybko. :D
    A tak swoją drogą, to cieszę się, że jednak coś dodałaś. Prawie całego miesiąca bez rozdziału nikt by z nas nie wytrzymał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wina Dracona, nie zaczekał do końca jej wypowiedzi i uciekł. Tutaj Hermiona zachowała się dobrze, tylko jeszcze nie wie, co zrobić z wisiorkiem.
      Otka

      Usuń
  4. Grają w ciuciubabkę. Jedno bardziej uparte od drugiego i bardziej dumne. Głupsi niż ustawa przewiduje. Żadne z nich nie przyzna się do swoich uczuć. Chorzy i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na tym polega Daamione, nie ma łatwo i przyjemnie są wyboje i nie ma od razu miłości. Spokojnie Karola wszystko idzie w dobrym kierunku.

      Usuń
    2. Ale Oti ja jestem spokojna. Jak napisałaś Dramione tak już ma i inne nie ma prawa bytu. Dramione typu och, ach jak cudownie różowo cukierkowo lukrowo omijam z daleka.

      Usuń
    3. Powiedzmy, że zbyt negatywnie odebrałam twój wcześniejszy komentarz. W następnym rozdziale wyjaśni się dlaczego tak postępują, mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi w ich relacji.

      Usuń
    4. Nic takiego, ten komentarz nie miał być negatywny. Czyżby chodziło ci, że oni się po prostu boją?

      Usuń
    5. Nie chodzi o to. Dowiesz się dokładnie w następnym rozdziale, bo większa jego część jest poświęcona wyjaśnianiu, czemu oboje tak postępują. Jednak nie gwarantuję, że w najbliższym czasie ich zachowanie będzie inne. Potrzeba czasu, aby zachowywali się mniej odpychająco.

      Usuń