Kiedy więzy nie są jeszcze zbyt silne ,
wystarczy raz nie przyjść na spotkanie,
by utracić kogoś z oczu
Raymound Radiquet
Draco niewinne w listach sugerował
Hermionie, że coś jest między nimi, albo mogło być, lecz ona
ucinała temat. Chciał, wprost zapytać,o co jej chodziło z tym
pocałunkiem, lecz po próbach podjęcia tematu przez niego,
wiedział, że nie będzie łatwo. Poczeka i zobaczy, czy zacznie
nosić prezent od niego.
Nie zdecydowała się zamienić lwa na
węża, nie potrafiła się przełamać. Nie na pierwszym ich
spotkaniu od pocałunku. Bała się tryumfu w jego oczach, gdyby ją
zobaczył w jego prezencie. Poza tym nie miała nic wspólnego z
wężem, jego naturą. Była lwicą z krwi i kości, która nie da
zmienić się w gada. Jest upartą Hermioną Granger z Gryffindoru i
koniec.
Odczytanie wyników z Uniwersytetu
Aurorskiego odbywało się w prywatnych warunkach. Każdy z rekrutów
był wołany do jednej z sal rekrutacyjnych, gdzie dowiadywał się,
czy zdał bądź nie. Wychodził potem drugimi drzwiami tak, że nie
wracał już do reszty „przyszłych” aurorów.
Hermiona została wezwana jako jedna z
pierwszych do sali. Za biurkiem siedziało trzech mężczyzn, szef
Biura Aurorów Gawain Robards, Hugh Thompson i były nauczyciel
eliksirów Dorian Gray. Znajomość wszystkich zgromadzonych dodała
jej otuchy, choć i tak bała się werdyktu,który miała za chwilę
poznać.
- Proszę usiąść panno Granger –
powiedział Hugh i wskazał jej wolne krzesło. Zajęła wskazane
miejsce i czekała na wyniki.
- Pani Hermiono, jest pani wyśmienitą
czarodziejką i z wielką przyjemnością przyjmuję panią do
szeregów aurorskich. - powiedział uroczyści Robards, wstał i
uścisnął jej rękę, za jego przykładem reszta mężczyzn zrobiła
to samo. Oszołomiona Hermiona posłała im lekki uśmiech, ponownie
usiadła i czekała na resztę informacji. Kontynuując swój
przerwany wywód Gawain poinformował ją – Uzyskała pani
najlepszy wynik w tegorocznych kwalifikacjach. Gratuluję. Jest pani
jedną z pięciu kobiet przyjętych w tym roku, proszę pokazać
męskiej części, kto tu rządzi. Pan Thompson mówi, że jest pani
świetna w urokach, mam nadzieję, że zaprezentuje pani to na
zajęciach. Do zobaczenia w październiku.
- Do widzenia. - odpowiedziała
grzecznie i wyszła z sali, by za chwilę skakać z radości.
Przestała, gdy tylko zauważyła pewnego blondwłosego mężczyznę,
opartego o ścianę. Draco patrzył na nią z lekkim uśmiechem.
- Gratuluję, Granger.
- Dzięki.
Stali tak nie wiadomo ile, wpatrywali
się w siebie. Nikt nie wiedział, co powiedzieć, zrobić, jak się
zachować. Ich wzajemna obecność krępowała ich niczym liny,
ciasno oplatające ich ciała, powietrze było wypełnione napięciem,
które długo miało nie być rozładowane.
Pisanie liścików przychodziło im
łatwiej, niż rozmowa twarzą w twarz. Atmosfera gęstniała z każdą
sekundą, ludzie mijali ich, rzucając im zdziwione spojrzenia, a oni
stali bez ruchu i wpatrywali się.
Oboje mieli przed oczami ich ostatnie
spotkanie, poczuli znów dotyk swoich ust, ciepła drugiej osoby,
zapach i tę ekscytację, gdy ich usta spotkały się po takiej
długiej przerwie. Lecz żadne z nich nie przyzna się do tych
odczuć drugiej osobie. Zachowa je dla siebie i będzie udawać, że
to nie miało miejsca, przynajmniej na razie.
- A tobie jak poszło? - zapytała
głupio Hermiona po dłuższej chwili.
- Dostałem się. - odpowiedział z
cwanym uśmieszkiem. Zauważyła, że nie był zadowolony ze swojego
wyniku.
- Boli, że nie było się najlepszym w
kwalifikacjach? - zaczepiła, go dla rozładowania napięcia.
- Tak, jestem zawiedziony. Pokonała
mnie dziewczyna i wnioskując po twojej reakcji, byłaś nią ty.
- Sorry Malfoy, zawsze będę lepsza
niż ty.
- Cholera cię Granger.
- Życie Malfoy. Musisz się postarać,
żeby mnie pokonać. - Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę cię
pokonać i ten mur, który wokół siebie budujesz. Pomyślał
i podszedł do niej. Obserwowała go i delikatnie się uśmiechnęła,
gdy podał jej dłoń w geście gratulacyjnym. Odwzajemniła uścisk
i puściła go.
- Jakieś plany na później? - zapytał
z nadzieją.
- Hm... W Norze oczekują wieści o
moich wynikach. - zamyśliła się i zgasiła entuzjazm Draco. -
Wyślę im tylko liścik i możemy iść, dokąd chcesz.
Zgodził się na jej warunki,
najchętniej zabrałby ją do siebie, ale pewnie, by się nie
zgodziła. Zaproponował kawę na Pokątnej, którą wypili ze
smakiem. Spędzili czas opowiadając o tym jak minął im czas od
wesela, zręcznie unikali tematu pocałunku i zaśmiewali się z
pomysłów Luny, jak wykurzyć Astorię z jej życia.
Obserwowali dyskretnie swoje reakcje i
starali się zapamiętać, jak najwięcej szczegółów. Chwila taka,
jak ta może się więcej nie powtórzyć.
- Dziękuję za prezent urodzinowy. -
szepnęła cicho.
- Proszę bardzo. Wydaje mi się, że
nie przypadł ci do gustu. Nie nosisz go.
- Widzisz, mam już jedną zawieszkę,
do której jestem przywiązana i jakoś trudno mi ją zdjąć. -
usprawiedliwiła się.
- Dziwne, bo z tego, co widzę,
pozbyłaś się prezentu Weasleya i twoja szyja jest wolna. Jednak
jest szansa, że zobaczę cię w moim prezencie.
- Nie przesadzaj, zapomniałam, go dziś
założyć przez nerwy.
- Mów, co chcesz ja i tak wiem swoje.
- A ci spodobał się mój prezent?
- Przepraszam, że za niego nie
podziękowałam, ale nie było okazji. Pamiętasz nie odzywaliśmy
się do siebie, a na weselu nie było kiedy. W każdym razie
dziękuję, bardzo mi się podoba ten mugolski wynalazek. Wieczne
pióro jest przydatne, lepiej je nosić niż atrament i standardowe
pióra w kieszeni. Szczególnie podobają mi się wyryte na nim
inicjały. Masz gust Granger. - będziemy rozmawiać o weselu bez
jego końcówki, pomyślał sarkastycznie.
- Cieszy mnie to. - odpowiedziała i
spojrzała na zegarek. - Na mnie już czas. Ron pewnie na mnie
czeka.
- Weasley?
- Tak Ron, mieszkamy razem, mówiłam
ci.
- Wspominałaś, ale przegapiłem
moment, w którym wróciliście do siebie. - odrzekł lodowatym
tonem. - Nie zabieram ci więcej czasu. Do zobaczenia na zajęciach.-
pomachał jej na pożegnanie i teleportował się do swojego
apartamentu.
- Wcale nie jestem z Ronem. - szepnęła
w powietrze.
_______
Dodałam to szybciej niż sądziłam. Chwila wolnego mi się trafiła. Kolejnej nowości spodziewajcie się pod koniec czerwca.Nie wiem które z opowiadań zawiśnie na ścianie, jakieś życzenia?
Zaaklimatyzowaliście się już na nowym adresie? Bo ja tak, kocham to niezacinanie się przy publikacji. I tą łatwość w zmianie szablonów.
A teraz jakie wrażenie po rozdziale? Akcja się rozwija, nasi bohaterowie też. Zaczyna się nowy etap i ich osobowości dojrzeją. Już się cieszę na myśl o pisaniu nowych rozdziałów.
Czekam na wasze opinie, bo są dla mnie ważne, czy podoba wam się taki kierunek akcji, czy może trzeba coś zmienić? Komentowanie nie gryzie.
Do następnej, uciekam walczyć z sesją.
ale z niej kretynka! po co wspomniała o Ronie? no masakra , ale mam nadzieje, że Draco ją jednak usłyszał :) a wg to jakoś krótko było ;p
OdpowiedzUsuńdobrze że oni tez "dojrzewają" a Hermiona nie musiała być taka "Jestem Lwicą i już!" he he ja bym len wisiorek założyła <3
ooo ja mam życzenie żeby obydwa opublikować :D i strasznie mi się podoba że od razu publikują się komentarze i na nic nie trzeba czekać czy pisać po kilka razy <3 cudownie! pozdrawiam! :)
Musiała wspomnieć o Ronie, bo mieszka z nim w Norze i znowu są przyjaciółmi.
UsuńDraco jest zbyt porywczy i nie czeka do końca wypowiedi tylko ucieka urażony.
Obstawiam, że nie usłyszał jej tłumacznenia.
Otka
No, szkoda, że tak to się zakończyło, ale mam nadzieję, że wszystko się wytłumaczy. Mogła jednak sobie oszczędzić tą gadkę o Ronie... Jestem pewna, że założy wisiorek węża :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że bardzo dojrzali. Fajnie się dzięki temu czyta - jest lekko i przyjemnie :) Myślę, że to dobry kierunek.
Bohaterowie dojrzali, mam nadzieję, że i z nimi ja, bo jak czytam początki tego ff to się załamuje.
UsuńMam nadzieję, że nie zjecie tutaj Rona, on jest w porządku.
Otka
Kurcze, że też musiało się to wszytko właśnie tak skończyć... A mogło być tak pięknie! Czy Hermiona zawsze musi coś odwalić? Ech, zaczynam ją coraz mniej lubić. Mam nadzieję, że szybko wyjaśni Draco sytuację i wreszcie się zejdą, o!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział. Byle szybko. :D
A tak swoją drogą, to cieszę się, że jednak coś dodałaś. Prawie całego miesiąca bez rozdziału nikt by z nas nie wytrzymał. ;)
To wina Dracona, nie zaczekał do końca jej wypowiedzi i uciekł. Tutaj Hermiona zachowała się dobrze, tylko jeszcze nie wie, co zrobić z wisiorkiem.
UsuńOtka
Grają w ciuciubabkę. Jedno bardziej uparte od drugiego i bardziej dumne. Głupsi niż ustawa przewiduje. Żadne z nich nie przyzna się do swoich uczuć. Chorzy i tyle.
OdpowiedzUsuńChyba na tym polega Daamione, nie ma łatwo i przyjemnie są wyboje i nie ma od razu miłości. Spokojnie Karola wszystko idzie w dobrym kierunku.
UsuńAle Oti ja jestem spokojna. Jak napisałaś Dramione tak już ma i inne nie ma prawa bytu. Dramione typu och, ach jak cudownie różowo cukierkowo lukrowo omijam z daleka.
UsuńPowiedzmy, że zbyt negatywnie odebrałam twój wcześniejszy komentarz. W następnym rozdziale wyjaśni się dlaczego tak postępują, mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi w ich relacji.
UsuńNic takiego, ten komentarz nie miał być negatywny. Czyżby chodziło ci, że oni się po prostu boją?
UsuńNie chodzi o to. Dowiesz się dokładnie w następnym rozdziale, bo większa jego część jest poświęcona wyjaśnianiu, czemu oboje tak postępują. Jednak nie gwarantuję, że w najbliższym czasie ich zachowanie będzie inne. Potrzeba czasu, aby zachowywali się mniej odpychająco.
Usuń