24 września 2012

Dekalog część druga

Dekalog Dracona Malfoya skierowany do Ronalda Billiusa Weasleya




1.Nie będziesz miał Hermiony.

Jest moją narzeczoną, wkrótce będzie nosiła moje nazwisko, a w przyszłości zostanie matką moich dzieci. Więc zapomnij o niej, bo jest dla ciebie nie osiągalna. Nic dla niej nie znaczysz, a przeszłość się nie liczy. Straciłeś ją na rzecz mnie, więc jeśli jeszcze raz zasugerujesz, że do niej nie pasuję wypcham cię jedzeniem, którym się tak opychasz.

2.Nie będziesz wzywał Hermiony na daremno.

Zrozum nie masz już naście lat i nie możesz ze wszystkim problemami biegać do niej. Znajdź sobie kogoś i obarczaj go swoimi nudnymi wywodami. A jak nie to zostaje ci Potter, choć on ma Ginny. Zawsze zostaje ci Longbottom. Hermiona jest ze mną, więc tylko na mogę nadużywać jej imienia w każdej sytuacji. Wiesz jak jej imię seksownie brzmi, gdy mruczę jej je do ucha, gdy się kochamy? Nie, to świetnie.

3.Pamiętaj, abyś trzymał się od niej z daleka.

Mam powyżej moich pięknych uszów twojego zachowania. Skończ z ciągłym przytulaniem, wpadaniem na nią przy każdej okazji, jesteś jak wielka kałamarnica, próbujesz udusić moją kobietę swoimi mackami. Zapewniam cię, że Hermiona jest dopieszczona i nie musisz jej dotykać pod byle pretekstem. Ona ma mnie i tylko ja mogę ją dotykać Łasico.

4.Czcij ją, mnie i nasz związek.

Szkoła się skończyła. Nie ma już waszej wspaniałej trójcy. Jest Potter i twoja siostra, ja i Hermiona oraz ty, sam jak palec. Pogódź się ze stanem rzeczy i przestań robić za niepotrzebne witki w mojej miotle. Jeśli będę chciał powiększyć swój związek z Hermioną to postaram się o małego Malfoya, a nie ciebie.

5.Nie zabijaj mojej cierpliwości.

Jestem spokojny do czasu. Jesteś jej przyjacielem to tak się zachowuj, a nie próbuj mi zabrać mojej kobiety. Moje stalowe nerwy są nadwyrężone przez twoje wizyty w moim domu. Po każdym twoim pojawieniu moje zapasy jedzenia na cały miesiąc znikają w ciągu jednego wieczoru. Taniej cię ubrać niż żywić, mój dom to nie jest darmowa stołówka dla twojego nienajedzonego brzucha. I jeszcze jedno, jeśli ponownie dotkniesz mojej miotły i zarysujesz ją zabiję cię.

6.Nie cudzołóż o Hermionie.


Fantazjowanie o niej i realizacja tych pomysłów należy do mnie. Jeśli jeszcze raz pomyślisz o niej w ten sposób przy mnie napuszczę na ciebie w nocy Filcha. Wierz mi to cię wyleczy z tych poczynań.
Tylko ja mogę mieć o niej sprośne myśli i chodzić podniecony cały dzień przez nie, a w nocy je w końcu zrealizować.

7.Nie kradnij mi Hermiony i mojego stylu.

Jest zaręczona, więc nie może mieć dla ciebie nieograniczonej ilości czasu, pogódź się z tym. Wybrała mnie, nie ciebie.
Ponad to, nie kopiuj mojej fryzury i stylu ubierania. Nigdy nie osiągniesz minimalnego efektu mojej doskonałości, tylko się kompromitujesz. Poza tym garnitury, które wybierasz z Hagridem ją okropne. Zielone włochate marynarki w połączeniu z jedwabiem, proszę cię.

8.Nie mów fałszywego świadectwa przeciw mnie.

Wiem, że to ty rozpuszczasz te okropne plotki na mój temat w ministerstwie i masz nadzieję, że zniechęcą do mnie Hermionę. Zapomniałeś, że jest mądrą czarownicą i na szczęście w nie nie wierzy. Więc odpuść sobie.

9.Nie pożądaj Hermiony.

Chyba nie muszę tego tłumaczyć.

10. Ani żadnej rzeczy, która moja jest.

Nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz mną, więc odpuść sobie próby zaimponowanie Hermionie. Dla niej liczę się tylko ja.

Bez wyrazów szacunku Dracon Malfoy ten, który sprawia, że Hermiona krzyczy z rozkoszy.

Ps. Nie biegnij na skargę do niej, bo wie o tym liście.

Ps 2. Do zobaczenia na moim ślubie z Hermioną.


18 września 2012

Dekalog

Witam was dziś prezentuje wam przerywnik w postaci czteroodcinkowego tworu. Jest to dramione pisane z perspektywy Draco, w którym każda z części opiera się na dekalogu zmienionym w zależności, kto jest jego odbiorcom. Starałam się napisać raczej coś śmiesznego, więc nie spodziewajcie się wielkiego romansu :)
Na razie mam w planach opublikować cały Dekalog, a potem uraczyć was kontynuacją Spełniają nasze marzenia i Życie to bajka. 
A i jeszcze jedno, nie wiem czy doszło do was powiadomienie, ale w zeszłym tygodniu został dodany nowy odcinek Życie to bajka.

_____

Dekalog, 
czyli spis porad, gróźb i kar w wykonaniu Dracona Malfoya. 

Inaczej mówiąc malfoyowskie mało subtelne) nakierowanie bliskich sobie osób na właściwe tory, włączając w to różnice pomiędzy pokoleniami, partnerami i wrogami. 


Niepokoić się o młodych to obowiązek starych.
A zadaniem młodych jest lekceważyć niepokój starych.

Philip Pullman




Dekalog Dracona Malfoya skierowany do Hermiony Jane Granger, w przyszłości Malfoy (ale ona jeszcze o tym nie wie)


1.Nie będziesz miała innych kochanków poza mną.

Jestem jedynym mężczyzną w twoim życiu, którego możesz pożądać, pożerać wzrokiem, rozbierać, kiedy tylko najdzie cię ochota. Jednym, rozumiemy się? Od chwili, gdy się ze mną związałaś straciłaś prawo do spotykania się z innymi. Jesteś moja i koniec. Inni mężczyźni nie powinni dla ciebie istnieć, jestem zaborczy i będę pokazywać innym, że jesteś moja i tylko moja. Pogódź się z tym. Oczywiście wiem, że to postanowienie do ciebie nie trafi, bo jesteś uparta, niezależna i postawisz na swoim, dlatego nie będę miał nic przeciwko twoim spotkaniom z twoimi męskimi przyjaciółmi:
- Potterem, bo sam się z nim kumpluje i wiem, że cię nie tknie.
- Longbottomem, bo on nikogo nie kręci.
- Weasleyem Percym, bo potrzebujesz od czasu do czasu kujońskiej rozmowy, a on umożliwia ci to i łechta twój niesamowicie seksowny mózg.
- Weasleyem Fredem/Georgiem, wybacz nie rozróżniam ich, ale ich poczucie humoru do mnie przemawia. A szczególnie lubię jak odwiedzasz ich sklep i wracasz z interesującymi zabawkami z ich nowej kolekcji, których potem używamy w sypialni. Nigdy bym nie wpadł na to, że strój uczennicy może być taki grzeszny.
- Weasleyem Ronaldem tylko wtedy, gdy będziesz nosiła na sobie mój zapach i widoczny dotyk ( twoja szyja i ramiona naznaczone moimi pocałunkami, doprowadzą go do szału, a to podłechta moje męskie ego), czyli możesz się z nim spotkać jak wyjdziesz z mojej sypialni po upojnej nocy w moich ramionach. Oczywiście w rozmowie z nim koniecznie pochwal mnie i przypominaj mu, co pięć minut, że mnie kochasz. Niech Łasica zna swoje miejsce i więcej nie próbuje mi cię odbić, bo serio zrobię mu krzywdę.

2.Nie będziesz wzywała imienia mego nadaremno.

Każdy z nas potrzebuje swojej przestrzeni i nie będziesz mogła wisieć mi ciągle na głowie. Pozwolisz mi być niezależnym, gdy będę miał na to ochotę. I nie waż wołać na mnie Dracusiu, jak Parkinson, bo będę niemiły. Wyjątkiem od tej reguły jest nasza sypialnia, tam możesz krzyczeć moje imię do utraty tchu, gdy będę się z tobą kochał.

3.Pamiętaj, abyś ważne dla mnie dni święciła.
Wliczają się w to moje urodziny, nasza rocznica i wszystkie okazje bez okazji. Nic tak nie cieszy Smoka jak prezent niespodzianka, szczególnie te, w których wielka czerwona kokarda jest owinięta wokół twojego nagiego ciała. Tak, prezent-Hermiona, to jest to, co Smoczusie lubią najbardziej.

4.Czcij mnie.

Lepszego faceta ode mnie nie znajdziesz. Będę cię zawsze kochał, doceniał i ubóstwiał w moim łóżku. A inne kobiety będą ci zazdrościły, że mnie usidliłaś.

5.Nie zabijaj mojej męskości.

Jesteś cholernie władczą kobietą, ale pozwól mi czasem wyskoczyć z Blaisem na Ognistą i nie próbuj zbyt często wpychać mnie pod swój pantofel. Zniewieściały i zdominowany Dracon traci na wartości w każdej kwestii.

6.Nie cudzołóż z Weasleyem., o Weasleyu, przy Weasleyu
Nie ważne, o którego chodzi, zbyt wielu posiadaczy rudych włosów się wokół ciebie kręci. Masz trzymać przy nich swoje libido na wodzy, tak samo, jak swoje wdzięki. Najlepiej chodź przy nich w workowatych szatach, twoja nagość jest zarezerwowana dla mnie.
7.Nie kradnij moich koszul.

Zdecydowanie lepiej wyglądasz bez nich, a gdy mi je podbierasz nie mam w czym iść do pracy. Chcesz, żebym inne kobiety rzuciły się na mnie, gdy wejdę do ministerstwa z gołą klatą? Poza tym puszczasz je w nieodpowiednim programie do prania, przez co szybciej się niszczą i tracą swój kolor. Wiesz, że tego nie lubię. Zatem wybierz sobie jedną lub dwie koszule i noś je, a od reszty trzymaj się z daleka. Wyjątek stanowi obecność Weasleya w naszym domu, wtedy chodź w jakiej chcesz koszuli, byle tylko pokazać mu, że jesteś moja.
8.Nie mów fałszywego świadectwa o mnie.

Wiem, że nie jestem idealny, ale wychwalaj mnie przy Weasleyu, nawet, jeśli naginasz prawdę. Widok jego twarzy, gdy słucha o mnie z twoich niesamowitych ust jest bezcenny. Więc nie obrażaj mojej delikatnej i skromniej osoby publicznie. Wszystkie brudy wolę prać prywatnie, a potem na zgodę chcę kochać się z tobą namiętnie do upadłego.

9.Nie pożądaj innego.

Jesteś moja i tylko moja. Fantazjuj o mnie, kochaj się ze mną, pożądaj mnie, uwodź tylko mnie. Albowiem doświadczysz mojej zazdrości i nie wyjdziesz z naszej sypialni przez długie godziny, bo będę ci musiał przypomnieć, kto jest twoim mężczyzną.

10.Ani Weasleya.
Masz mnie i powinienem wystarczyć ci do końca życia w każdym aspekcie. A o Weasleyu najlepiej zapomnij.

Z wyrazami szacunku twój oddany Draco.

Ps. Wiem, że zganisz mnie, za to, co tutaj napisałem, ale taka jest prawda. Jestem władczy, zazdrosny, ale również kochany, troskliwy i niesamowity w łóżku.

Ps 2. Jeśli Weasley poskarży się na mnie w najbliższym czasie nie słuchaj go.

10 września 2012

Życie to bajka część II - rozdział 34


          Stali na korytarzu i patrzyli na siebie niepewnym wzrokiem.
          - Cześć, Granger. - rzucił Draco.
          - Hej. - odpowiedziała.
          Niezręczna cisza zagościła między nim. Ponownie. Kobieta nerwowo szarpała koniec swojej szaty i podziwiała swoje buty. Dracon przyglądał się jej uważnie i czuł, jak wzrasta w nim irytacja. Hermiona niby jest taka mądra, wygadana i wspaniała, a gdy przychodzi jej obcować z młodym Malfoyem zachowuje się, jak ostatni wieśniak.
          - Granger. - prychnął mężczyzna.
          - Co Malfoy? - odrzuciła gniewnie. Przybrała obrażoną postawę ciała, zaplotła ręce na klatce piersiowej, usta zacisnęła w poziomą linię, a oczami ciskała gromy.
          - Jesteś śmieszna, wiesz o tym?
          - Co? Jakim prawem obrażasz mnie Malfoy? Ty arogancki... - reszta jej zdania została zagłuszona przez rękę Dracona, który ciągnął ją w kierunku pustej klasy. - dupku. Oszalałeś? - dokończyła, gdy zamknął za nimi drzwi.
          - Czy ja oszalałem? Bądźmy poważni, choć raz.
          - Zawsze jestem poważna. - prychnęła i usiadła na biurku. - Co, to miało znaczyć? - zapytała i wskazała ręką ich w pustej klasie.
          - Chciałem porozmawiać. Ale widok ciebie na biurku nasuwa mi inne myśli. Pamiętasz, co zrobiliśmy w Hogwarcie na twoim biurku? - zapytał sugestywnie unosząc brew.
          - Malfoy nie świntusz. Chyba nie o tym chciałeś rozmawiać?
          - Nie, ale milo powspominać czasy, jak na mnie nie warczałaś w co drugim zdaniu.
          - Wcale na ciebie nie warczę. - oburzyła się. - Ja...Po prostu nie potrafię do ciebie dotrzeć. - opowiedziała szybko i uciekła od niego wzrokiem.
          - Dobrze. Mniejsza o to ,kiedy na mnie warczysz lub jęczysz przeze mnie. - dodał i spojrzał sugestywnie na biurko po raz kolejny wspominając ich małe grzeszki z Hogwartu.
          - Na litość Merlina, zawsze musisz wszędzie dodać podtekst seksualny. Jeśli tak, to schodzę z tego biurka i usiądę obok ciebie. Podobno chciałeś porozmawiać. - na potwierdzenie tych słów wstała i zajęła miejsce w ławce koło blondyna.
          - Cieszę się, że chcesz rozmawiać.
          - Nie wiem, czy chcę, ale najwyraźniej ty tak.
          Mężczyzna spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem, lecz wyraz jego twarzy momentalnie spoważniał.
          - Chcę porozmawiać o naszych relacjach Hermiono. Masz coś na ten temat do powiedzenie, czy ja mam powiedzieć, to co chcę.
          - Kontynuuj. - odrzekła i nerwowo przełknęła ślinę.
          - Dobrze. - zaczął i dla bezpieczeństwa tej rozmowy, chwycił rękę dziewczyny, uniemożliwiając jej ewentualną ucieczkę. Pochylił się w jej stronę i spojrzał w oczy. - Powiesz mi, co miał znaczyć ten pocałunek podczas wesela Pottera?
          Hermiona spuściła całe powietrze jakie nabrała w płuca i starała uciec z tej klasy, lecz ręce Malfoya na jej dłoni i twarzy uniemożliwiały jej to.
          - Była pijana, samotna, nie myślałam logicznie. Byłeś blisko, okazałeś mi czułość i po prostu zrobiłam to pod wpływem impulsu, spanikowałam i uciekłam.
          Podczas tego wyznania spłonęła rumieńcem i modliła się w duchu, aby Malfoy jej nie wyśmiał.                                            Obserwował ją i analizował jej słowa.
          - Wierzę ci. Ale, to cię usprawiedliwia w dalszych kwestiach.
          - Co? - zapytała zdziwiona.
          - Unikałaś mnie, traktowałaś na dystans. Ostatnie miesiące ciągle się zastanawiałem, dlaczego, to robisz i wybacz, ale nie wiem. Pogodziliśmy się, a ty się tak dziwnie zachowałaś. Dlaczego nie potrafisz być normalna? Jest między nami rozejm, to rozmawiamy ze sobą i staramy się naprawić relację, a nie uciekamy.
          - A jak ty byś zachował się na moim miejscu?
          - Zależy mi na tobie, więc cieszyłbym się pogodzeniem.
          - Łatwo ci mówić. Było mi głupio. Bez podstaw obraziłam cię jeszcze w Hogwarcie, traktowałam z góry, a to ty pierwsze wyciągnąłeś rękę na zgodę, choć ja powinnam to zrobić. A ,jak już było między nami dobrze, to wyjechałam z tym pocałunkiem, a wiem, że masz dziewczynę. Było mi strasznie głupio i nie wiedziałam, co o tym sądzisz.
          - Zachowujesz się, jak małe dziecko wiesz Granger. Zamiast się mnie zapytać, co sądzę, to uciekasz. Następnym razem, jak będziesz mieć jakieś wątpliwości dotyczące mojej osoby to zwróć się z tym do mnie. Z chęcią rozwieję je.
          - Przepraszam. Jestem kiepska w relacjach między ludzkich szczególnie, jeśli chodzi o mężczyzn. Ale chyba to wiesz.
          - Nie przepraszaj, za to kim jesteś Hermiono. Jednak cieszę się, że widzisz, co zrobiłaś w naszej relacji. Dorastasz.
          - Serio Malfoy? - zapytała.
          Spojrzał jej w oczy i delikatnie pogłaskał po policzku, dziewczyna nie uciekła od tej pieszczoty, tylko uśmiechnęła się do chłopaka.
          - Serio Granger. - odpowiedział i przytulił ją po przyjacielsku. Odsunęła się od niego i zadała niewygodne pytanie.
          - Dlaczego tak ci zależy na tym, abyśmy się dalej przyjaźnili?
          - Miło, że określiłaś naszą relację. Teraz ja muszę się wytłumaczyć. - uśmiechnął się krzywo i zaczesał swoje przydługie włosy ręką. - Lepiej się ciebie wypytywało, wiesz. - spojrzała na niego wzrokiem bazyliszka. - Dobra, koniec żartów. Dałaś mi drugą szansę jako człowiekowi, niewiele osób tak robi. Zobaczyłaś we mnie dobro i poczułem, że przy tobie moja przeszłość nie ma znaczenia. Mogę być kim chcę, bez postrzegania mnie przez pryzmat tego co robiłem. Pomogłaś mi uwierzyć w dobrego Draco. Oczywiście, zawsze będę rzucał ironicznymi uwagami i czarował swoim wdziękiem Malfoya, ale zobaczyłaś we mnie kogoś, kogo nikt inny nie widział. Dlatego nie potrafiłem z ciebie zrezygnować.
          Skończył i spojrzał na nią z wyczekiwaniem. Obserwowała go z szeroko otwartymi oczami, była zszokowana szczerym wyznaniem Dracona.
          - Jeszcze nikt nigdy nic takiego jak ty w tej chwili do mnie nie powiedział. Masz rację, oboje widzimy w sobie coś czego inni nie dostrzegają. Cieszę się, że pojawiłeś się w moim życiu. - przytuliła go w podziękowaniu za rozmowę.
          Kamień spadł im z serc, po tej rozmowie w świetnych nastrojach udali się na zajęcia. Tryskali humorem i byli najlepszą parą na zajęciach. Ich współpraca układała się świetnie i w przyszłości miała przynieść im duże zyski.

***

          Spędzili ze sobą wspaniały dzień. Nie mogli nacieszyć się odzyskaną przyjaźnią. Dzielili się ze sobą wydarzeniami z ostatnich kilku miesięcy. Draco był zaskoczony, że Hermiona mieszka w Norze, współczuł jej definitywnego zerwania kontaktu z rodzicami i śmiał się z opowieści o młodym małżeństwie Potterów. On słuchała o jego planach na przyszłość, nowym mieszkaniu i o tym, jak spalił jajecznicę, gdy chciał zrobić sobie coś do jedzenia.
          Po zajęciach wylądowali w mieszkaniu Malfoya, gdzie Hermiona uczyła go jak zrobić prosty obiad – potrawkę z kurczaka z ryżem. Cierpliwie powtarzała mu co ma zrobić i oglądała jego wyczyny w kuchni. Dzięki jej interwencji ryż nie został rozgotowany, a kurczak z warzywami przypalone. Draco zdecydowanie potrzebował lekcji gotowania.
          - Może namówię panią Weasley, aby nauczyła cię, jak poruszać się w kuchni. Jest w tym mistrzynią. - rzuciła w jego stronę, gdy jedli ugotowany wspólnymi siłami posiłek.
          - Zabawna jesteś, myślę, że wystarczysz mi ty. Nie jestem wymagający, wystarczy mi poznanie kilku potraw.
          - Boję się, że nawet gotowanie wody może skończyć się u ciebie katastrofą. - odpowiedziała i zakrztusiła się marchewką.
          - Widzisz masz za swoje. Śmiejesz się ze mnie to teraz masz, moja własna potrawa próbuje się na tobie zemścić.
          - Masz zaczarowaną marchewkę, która broni cię przed złymi ludźmi? - zapytała przez łzy, które stanęły jej w oczach po zakrztuszeniu się.
          - Tak, a jeśli dalej będziesz obrażać moje zdolności kulinarne to dołączy do niej pan groszek i wyskoczy ci dziurką do nosa.
          Roześmiali się oboje i opuścili kuchnię, by tam popracować nad projektem na zaklęcia i uroki. Po godzinie przeglądania ksiąg, robienia notatek i wypiciu kubka kawy siedzieli wykończeni na podłodze.
          - Merlinie, a ja myślałem, że Flitwick lub McGonagall zadawali trudne rzeczy.
          - Chciałeś studiować Malfoy to teraz nie narzekaj, tylko rób swoją część zadania. - rzuciła w jego stronę Hermiona, pisząc coś zawzięcie na pergaminie.
          - Widzę, że pojawiła się poważna Granger. - rzucił pod nosem i wstał.
          - Hej dokąd to? - zapytała oddalającą się sylwetkę mężczyzny. - Idę się przebrać z tych szat, bo jest mi strasznie nie wygodnie. A potem przyniosę nam wina, bo o suchym gardle źle mi się pracuje.
          Hermiona pokręciła głową na znak rezygnacji i ponownie zagłębiła się w treść książki. Chłopak wrócił po kilku minutach w innym stroju. Zamiast niekształtnego worka miał na sobie białą koszulę, której rękawy podwinął na wysokości łokci, zostawił kilka górnych guzików odpiętych, co dawało mu wizerunek niegrzecznego chłopaka. Jego poczochrane włosy opadały ramiona, a stalowy kolor oczu podkreślały szare, starte, mugolskie jeansy. W rękach trzymał czerwone wino i dwa kieliszki.
          - Pamiętasz Malfoy, że po winie robimy dziwne rzeczy? - przypomniała mu oczarowana jego widokiem Hermiona.
          - Spokojnie. Dziś zachowamy się przyzwoicie i przed północą wrócisz do siebie.
          - Chciałabym ci wierzyć. - mruknęła i upiła duży łyk napoju.